MW-Ibiza Rozdzial 52 W brokat ubrane
Data: 18.08.2021,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Maciej Wijejski
... falbanki i wsuwam się do jeszcze mokrej cipki. Znów pieprzymy się z Jo na stojąco, ku uciesze dziewcząt. Tym razem trwa to dłużej i nie obywa się bez pomocnej dłoni Maleńkiej na moich jądrach. Jo też dochodzi, w efekcie pierwsza para majteczek nadaje się do prania. Wyruchana Jo rozbiera się do wyjścia i idziemy wszyscy coś zjeść do baru na plaży. Tu się rozdzielamy, zabieram Tanię i jej koleżanki na zakupy, reszta dziewcząt zostaje na plaży pod opieką Tidżejów. Ukrainki są dość wstrzemięźliwe w zakupach, nie chcą nadużywać mojej dobrej woli. Kupują po sukience, namawiam je na drugą, jeszcze krótszą.
- To już nam będzie cipki widać, nie będziemy mogły bez majtek chodzić.
- Weźcie do kompletu takie z falbanek.
- Ta cię Jo podnieciła w swoich majteczkach?
- Przecież same widziałyście, przy was ją przeleciałem, a pierwszy raz jeszcze w sklepie.
Dziewczęta kupują więc te przewiewne majteczki. I grube getry, Maleńka musiała im coś o nich wspomnieć. W końcu dziewczęta z pewnym żalem zrzucają z siebie te sukienki i majteczki, zostawiają zakupy w kamperze, dołączamy do reszty ekipy na plaży. Dziewczęta rozkładają się plackiem na piasku, wysterczając cipki ku słońcu, przyciągają wzrok bawiąc się piłką na plaży czy baraszkując w płytkiej wodzie. Na plaży są naturyści płci obojga w wieku od lat dwu do stu, od chudzielców do grubasów, zgrabnych, młodych dziewczyny też nie brakuje, lecz są tu jak rodzynki w cieście. Siłą rzeczy taka koncentracja… „bakalii” budzi ...
... zainteresowanie. Ot, choćby ten chłopak.
- Zobacz, już kolejny raz tu przechodzi. Nie sądzisz, że mu nabrzmiał?
- Mam się rozglądać za facetami?
- Nie, no skąd! Tak tylko mówię.
Uwaga Ali sprawia, że podążam za nim wzrokiem. A potem ponownie, gdy ledwo się oddaliwszy, zawraca. I nagle przystaje. O dziwo przy Tidżejach rozprawiających o czymś z Jo.
- To państwo z Polski?
Musiał usłyszeć mowę ojczystą.
- Częściowo. A bo co?
- Eee… Ładna dziś pogoda.
- Hahahha…
Podchodzę.
- Facet! Musisz być bardziej kreatywny. Ta odzywka…
Na widok jego miny nie wytrzymuję i też parskam śmiechem.
- Okay, okay… Już dobrze. Skąd jesteś?
- Z Polski.
Tym razem salwa śmiechu rozchodzi się szeroko.
- Zabawny jesteś. A dokładniej to skąd?
To Ala włącza się do rozmowy. Facetowi włącza się tryb słowotoku.
- Z Białegostoku. Przywiozłem wycieczkę, jestem kierowcą. I, cholera, odpocząć nie dadzą, myślałem, że posiedzę tu z nimi te parę dni i zabiorę z powrotem. Ale dostałem telefon z centrali, mam wracać już jutro. Z samego rana. Na pusto! Wyobrażacie sobie?
- Niezbadane są myśli szefów…
- I ścieżki, którymi podążają.
- Wracasz przez Warszawę? Tak tylko pytam.
W odpowiedzi dostaję szczegółowy opis trasy: Włochy, Austria, Czechy… I tak, okazuje się, że przez Warszawę. Zresztą popatrzywszy na mapę trudno byłoby inaczej.
- A mógłbyś kogoś zabrać do tej Warszawy?
- A kogo?
- O, te tam dziewczęta.
- O ja cię! Jasny gwint! Jasne!
- Nie ciesz się ...