1. MW-Ibiza Rozdzial 52 W brokat ubrane


    Data: 18.08.2021, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski

    ... tak, nago nie pojadą Ale jak je zobaczysz w tych sukienkach…
    
    *
    
    Pozostaje porozmawiać z zainteresowanymi.
    
    - Wiem, że nie możecie się doczekać powrotu, a my tu przedłużamy sobie wakacje. Ale pojawiła się alternatywa…
    
    Okazuje się, że największy problem jest z Alą. Bez Ali nie pojadą. Boją się.
    
    - Maleńka, zlituj się!
    
    - Mnie odsyłasz, a sam… Widziałam wczoraj.
    
    - Nawet brałaś udział.
    
    - Skromny udział.
    
    - Pomyśl o Warszawie, o kolumnie Zygmunta…
    
    - Proponujesz mi spacer po placu Zamkowym?
    
    - Przecież wiesz, o jaką kolumnę mi chodzi. I zajęłabyś się Grzesiem.
    
    Ala marszczy nosek w udawanym fochu. Przecież widzę, że udaje.
    
    - No ewentualnie…
    
    - Kocham cię!
    
    - Ja ciebie też. A jak już wrócisz, to…
    
    - Aż wióry polecą. Masz to, jak w banku!
    
    *
    
    - Macie transport, dziewczyny. Tylko nie zdradźcie się przed… No właśnie, jak mu właściwie na imię? Przed kierowcą, że nie macie paszportów. Jeszcze spanikuje.
    
    - W razie czego go udobruchamy! – Tania puszcza do mnie oko.
    
    - Lepiej nie, potem będzie senny, poważnie mówię.
    
    - Skoro mamy jechać dopiero jutro, mogę udobruchać go teraz…
    
    *
    
    Leszkowi, bo jak się okazuje tak ma na imię, podnosi się ostatecznie w dłoni Tani.
    
    - Chciałam się przywitać. I podziękować.
    
    - Dziewczęta, podejdźcie, przywitajcie się z naszym wybawcą.
    
    Efekt jest do przewidzenia, chłopak eksploduje w kolejnej z dłoni.
    
    - Tak szybko? – Nadia, kolejna w kolejce do przywitania, jest niepocieszona. - No nic, wieczorem ...
    ... poznamy się bliżej. Gdzie masz ten autobus?
    
    - Tylko dajcie mu się później wyspać – mówię do obu, bo i Tania się tam wybiera. – Przed wami daleka droga.
    
    *
    
    Wieczorem pojawiamy się w klubie w mocno osłabionym składzie. Z Alą u boku, Tidżejami, Febe, Jo i kompletem Francuzek witam się z Pierrem.
    
    - Jestem rozczarowany.
    
    - A gdzie Nathalie?
    
    - Dziś jej nie będzie.
    
    - Jestem rozczarowany.
    
    Dostaję sójkę w bok.
    
    - Znalazł się transport dla Ukrainek. Tania i Nadia właśnie wyrażają wdzięczność kierowcy, reszta poszła spać. Ala też z nimi jutro jedzie…
    
    - Ach, to tłumaczy jej reakcję – Pierre ma na myśli tę sójkę w bok. – Bawcie się dobrze.
    
    Dziś nie ma imprezy. Przynajmniej takiej, jak wczorajsza. Klub otwarty dla wszystkich, nagich, półnagich i całkowicie ubranych. Ci ostatni są w większości.
    
    - Jestem rozczarowana. Maciek tak barwnie opowiadał o Cap-d'Agde…
    
    - To dotyczy głownie plaży i najbliższej okolicy tłumaczy Maleńkiej Pierre. - Takie plażowe bary…
    
    - To może zmieńmy lokal? Tam będę się czuła swobodnie.
    
    Fajnie mieć dziewczynę, która najswobodniej czuję się goła.
    
    *
    
    W barze przy plaży wpadamy wprost na Nathalie. Nagą, jak i my. I jak wszyscy wokół. Dziewczyna zamiera z otwartymi ustami.Co do…
    
    Aha, Tidżeje!
    
    - Więc was jest dwóch! A ja głupia myślałam…
    
    - Osobno też dają radę. Ale gdy się tak niepostrzeżenie zmieniają… Nie ciebie pierwszą nabrali.
    
    - Na tyle dobrze, że wolę o nich myśleć, jako o jednym.
    
    - To tak jak ja. Choć w ...
«12...5678»