Saga o gwiezdnej kobiecie, czyli wyznanie…
Data: 21.08.2021,
Kategorie:
Nastolatki
Dojrzałe
Masturbacja
wspomnienia,
historia,
Autor: Agnessa Novvak
... otwierając mocno podmalowane oczy coraz szerzej i szerzej. – Ciociu Estello! Co ty mówisz? Co się stało? Chora jesteś? Mama wie?
– Cóż, kochana Adelino – odpowiadam z przekąsem imieniem na imię – o rzeczach, których twoja matka nie wie, mogłabym napisać książkę… Poza tym nie myślałaś chyba, że będę żyła wiecznie, nieprawdaż? Owszem, muszę nieskromnie przyznać, iż trzymam się całkiem nieźle, zwłaszcza jak na swój wiek, lecz nie przesadzajmy. Nieśmiertelna nie jestem i raczej nie zanosi się, bym była! Chociaż…
Przygryzam się w język i chichoczę wymuszenie, starając się rozluźnić napiętą atmosferę, jednak osiągnięty efekt jest dokładnie odwrotny od zamierzonego. Krztuszę się tak mocno, aż muszę sięgnąć po chusteczkę. Wycieram usta na tyle dyskretnie, by ma towarzyszka nie zauważyła rubinowych plam na bielutkim materiale, po czym, jakby nic się nie stało popijam łyk herbaty, spłukując resztki krwistej śliny z zębów oraz podniebienia. Szkoda tylko że nie mogę tak łatwo pozbyć się targających mną wątpliwości.
Skupiam uwagę na rozglądającej się nieukrywaną ciekawością nastolatce i po raz setny rozważam, czy postępuję słusznie. Czy rzeczywiście darzę ją aż takim zaufaniem, by wyznać, kim właściwie jestem? Opowiedzieć historię swojego życia? Owszem, może z pominięciem co bardziej drastycznych i kompletnie niewiarygodnych – choć przecież jak najbardziej prawdziwych – szczegółów, ale jednak? Właściwie jej pierwszej od… dawna. Bardzo dawna. Ostatecznie ostatnią osobą, która ...
... poznała całą prawdę, był jej pradziadek. I to przede wszystkim dlatego, że byłam to winna jego ojcu, czyli mojemu bratu, z którym najzwyczajniej nigdy nie miałam okazji szczerze porozmawiać. Potem jednak – z różnych względów – zachowałam sekret dla siebie na aż dwa pokolenia i dopiero teraz znów dostrzegłam, że pojawiła się właściwa osoba.
– Wybacz mi, proszę, lecz sama widzisz, że nie jest ze mną najlepiej. – Uśmiecham się kwaśno. – Miałam nadzieję, że dziś tylko ogólnie wprowadzę cię w temat, jednakże nie będę miała aż tyle czasu, ile bym sobie życzyła. Uprzedzam też, że wiele rzeczy może cię zdziwić lub wręcz zgoła przestraszyć, ale uwierz, że wszystko, co powiem, będzie prawdą. Najprawdziwszą. A teraz, pomijając dalsze zbędne wybiegi, zapytam wprost: jak ci się wydaje, ile właściwie mam lat? Nie pytam, na ile wyglądam, ale ile mogę tak naprawdę mieć? Pomyśl proszę zanim odpowiesz!
– Eee… – Adelinę wyraźnie zaskakuje ten temat. Na tyle, że odrywa wreszcie speszony wzrok od obwieszonej golizną ściany i długo zastanawia się nad odpowiedzią, marszcząc przy tym gęste brwi. – Bo ja wiem? Właściwie mama nigdy o tym nie mówiła, ale wydaje mi się, że… Zaraz… Musi ciocia być siostrą babci, czyli… Ponad sześćdziesiąt. Sześćdziesiąt pięć? – Zerka na mnie niepewnie, jakby to, co myśli, nieszczególnie pokrywało się z tym, co widzi. – Chyba. Tak mi się wydaje.
Tym razem parskam całkowicie szczerym śmiechem. Fakt, zdecydowanie nie wyglądam na swoje lata, ale bez przesady! Cóż, ...