-
Karolina. 12.
Data: 28.08.2021, Kategorie: Anal Hardcore, Autor: ---Audi---
... oczy i spojrzałam się na niego... Miałam wrażenie, że jego oczy szkliły się... - Dziękuję... Uśmiechnęłam się... - Ja również... - Jesteś niesamowita... Wiem, wracam i tak będzie teraz... - Panowie, kto następny... ? - Oj, dziewczyno... spokojnie... musimy żyć... W sumie dobrze, nie wymagająca praca... chociaż, gdyby dali mi poszaleć... ? Może następnym razem... ? Leżeliśmy na moim wielkim łożu... a coś im pokażę... Ciągnęłam tamtym prezerwatywy i na zmianę wylizałam... Gdyby mogli... to dostałabym oklaski... Niecałe dwie godzinki, a zarobię za dwa dni na ulicy.. Może być.. Gdy ubrali się, każdy chciał osobno mój numer telefonu... Buzi każdemu, wielkie ich uśmiechy i obietnice, że do następnego spotkania... Gdy brałam kąpiel zadzwonił nr 3, ten ostatni... - Chciałem ci jeszcze raz podziękować... to było takie prawdziwe... jak... Wiedziałam... to jego najpiękniejsze wspomnienia za żoną... Nie dokończył... - Jestem prawdziwa... i umiem odgadnąć pragnienia... - O tak, posłuchaj... chciałbym zaproponować układ... ty dla mnie na jeden dzień w tygodniu i nie tylko na seks, czasami i na zwykłą rozmowę... - Oczywiście, wybierz dzień... i jestem twoja... - Środy mi pasują, mam wtedy dużo wolnego... i naprawdę... byłabyś tylko dla mnie... - Tak... - Czy tysiąc wystarczy... ? O dwie sekundy odpowiedziałam za późno... - Dobra, 1,5... za jeden dzień... Dalej nie odpowiadałam, bo teraz się śmiałam... ...
... w dwie sekundy to jeszcze 500 zł nie zarobiłam... - Oczywiście... wystarczy... - To super, do środy... *********** Gdy już chciałam wychodzić z mieszkania przypomniałam sobie telefon. Ten do Roberta... Wybrałam numer... Odebrał ten sam głos... - Słucham, to ty żono ? Zatkało mnie.... Jezu, zaraz padnę... - Przepraszam... wyszeptałam... Zaczęłam płakać... wzruszenie odebrało mi głos... Poczekał... na pewno słyszał... - Wybacz... to nie powinno się zdarzyć... zaczęłam... - Ale się zdarzyło. - Nie wiem co powiedzieć... ? - Powiedz cokolwiek... - Ten telefon bardzo dużo mnie kosztował... a to, że odebrałeś... jeszcze więcej... - Jestem i będę go odbierać, zawsze kiedy zadzwonisz... - Nie powinnam... ten numer należał do mojego... - Do Roberta, wiem... nie ma już go... ? Nie byłam w stanie mu odpowiedzieć... tylko szlochałam... - Nie... już go nie ma... - Już dobrze... dzwoń kiedy chcesz... - Ale... - Nie musi być żadne ale... po prostu dzwoń... I się rozłączył... I dobrze... bo płakałam długi czas... Musiałam trafić na inteligentnego człowieka... i zaintrygował mnie... nie wyśmiał, nie obraził... może też jest samotny ? ***************** W sobotę zadzwonił nr 1. Bardzo podobny tekst o tym jak mu podobało się w tyłku... A ja, jak zwykle dowaliłam... że nawet się nie rozkręciłam... że jak będzie chciał, to pokażę mu prawdziwego demona... Oczywiście sama zaproponowałam i stanęło na ...