Kara za grzechem chodzi (III)
Data: 04.09.2021,
Kategorie:
poligamia,
Sex grupowy
wakacje,
od tyłu,
sesja zdjęciowa,
Autor: adix
... zasnąłem.
Gdy obudziłem się nad ranem, za oknem znów zachwycało piękne bezchmurne niebo. Wiał lekki wiatr, kołysząc delikatne liście palm.
Obok mnie, na plecach, leżała Marta, a z jej prawej strony leżała Patrycja, przytulona do niej bokiem. Na piesiach Marty spoczywała dłoń Patrycji. Nie mogłem jej za to winić, bo sam wielokrotnie tak się budziłem, nie kontrolując w nocy swoich ruchów.
Obie wciąż spały. Marta spała nago, a Patrycja w majtkach i koszulce Marty. Koszulka podwinęła się do góry tak wysoko, że jedna pierś, która przyległa teraz do Marty, była całkowicie odsłonięta.
Zastanawiałem się czy to upał ją rozebrał, czy obecność kobiecego ciała obok.
Wyszedłem się napić, a potem poleżałem w słońcu na tarasie. Gdy wróciłem do sypialni, dziewczyny już nie spały. Leżały na łóżku i rozmawiały.
– Jak to się stało, że Patrycja pojawiła się w nocy w naszym łóżku? – zapytała zdziwiona Marta. – Obudziłam się i poczułam ciepłe ciało. Najpierw pomyślałam, że to ty, ale przecież spałeś z drugiej strony. No i twoje włosy nie pachną lawendą. – Zaśmiała się.
– Trzęsła się z zimna, to okazałem dobre serce.
– Dobry z ciebie człowiek. Każdą dziewczynę zaprosisz do wspólnego łóżka. – Zachichotała.
– Nie każdą – odpowiedziałem i uśmiechnąłem się do Patrycji, która odwzajemniła mój uśmiech.
– Przepraszam, że ci zabrałam dziewczynę rano – powiedziała Patrycja. – To tak z przyzwyczajenia przytulam się z boku do partnerów i kładę na nich swoje łapy.
– Nie ...
... szkodzi – wyrwało się Marcie.
Spojrzeliśmy na nią oboje. Marta lekko zmieszana szybko dodała.
– Znaczy, rozumiem. Człowiek przecież nie wie, co robi przez sen.
– Nie wie. – Patrycja powiedziała cicho i uśmiechnęła się tajemniczo.
– Patrycja, kiedy odkryłaś, że lubisz też dziewczyny? – zapytała Marta.
– Dość wcześnie. Zawsze bardziej oglądałam się za dziewczynami. Na początku próbowałam gasić rozwijające się uczucia i pragnienia, bo chciałam być normalna jak wszyscy. Mieć przystojnego chłopaka i chodzić z nim na romantyczne randki.
– Pewnie chłopaki w szkole szaleli na twoim punkcie?
– Było kilku, którym się podobno podobałam. Z jednym nawet chodziłam przez chwilę. W parku się całowaliśmy.
– I co? Nie zaiskrzyło?
– Niestety, nie było chemii. Ja wtedy marzyłam o pewnej dziewczynie. Była rok starsza. Najlepsza koszykarka w szkole. Wysoka, wysportowana dziewczyna. Chodziłam na jej mecze i za każdym razem jak trafiała do kosza to serce mi mocniej biło. W szatni podglądałam ją pod prysznicem, a wieczorami z ręką pod kołdrą wyobrażałam sobie, że jesteśmy razem.
– Byliście parą?
– Ona miała chłopaka, a potem drugiego i trzeciego. Płakałam do poduszki.
– A jak znalazłaś pierwszą odwzajemnioną miłość?
– Na obozie w górach. Chodziliśmy razem po szlakach, śpiewałyśmy przy ognisku, tańczyłyśmy na dyskotekach. To ona mnie wyłowiła, bo ja byłam w tamtym okresie załamana, że podobały mi się bardziej dziewczyny i próbowałam tłumić uczucia do innych kobiet. W ...