1. Serbski film Reportaż (IV)


    Data: 14.05.2019, Kategorie: Brutalny sex historia, wojna, poniżenie, zemsta, Autor: Ravenheart

    ... najsilniejszym. Więc tylko stali nad nami i z głupkowatymi minami patrzyli na dziewczynę, która ciągnie druta ich szefowi. Mówię ci, a to jest rada doświadczonej kobiety: znajdź sobie samca alfa i przywiąż go do siebie.
    
    – Rozważę to – wzdycham. – Lepiej powiedz, co było dalej.
    
    – A co miało być? Zlał mi się w usta, zapiął rozporek i kazał sobie przynieść whisky. Ci jego ochroniarze gratulowali mu i chwalili jego potencję. A ja wstałam, przełknęłam i ustami, na których nadal czułam jego smak i zapach, powtórzyłam swoją prośbę: że chcę zabijać. I żeby mnie posłał w miasto.
    
    Zoran roześmiał się i spytał, czy wiem, co to znaczy: zabić człowieka. Odwarknęłam, że zginęło już tylu ludzi wokół mnie, że się przyzwyczaiłam. Spoważniał. Łyknął burbona i twardo rzekł, że to nie to samo. Na to ja zażądałam, żeby dał mi szansę się sprawdzić. Jedną, jedyną szansę. Z początku nie chciał, ale zrobiłam mu loda tak dobrze, że w końcu machnął ręką. Obiecał mi to. Przy świadkach.
    
    Sposobność przydarzyła się jakieś dwa tygodnie później. Zwinęli z ulicy jakiegoś cyngla od Albańców. Posadzili w piwnicy i przepytali. Tak po naszemu. Wiesz, paru naszych robiło w jugosłowiańskim SB, mieli praktykę. Wtedy Zoran posłał po mnie. Akurat któryś z jego ludzi rżnął mnie w dupę, ale ponieważ szef po mnie posłał, więc musiał szybko skończyć i mnie puścić. Założyłam majtki i z obolałym tyłkiem pełnym spermy zeszłam do piwnicy.
    
    Widok był straszny. Facet, przywiązany do krzesła, pobity, pokrwawiony ...
    ... siedział ze spuszczoną głową. Dwóch naszych, rozebranych do pasa – bo było strasznie gorąco, a piwnica nie miała okien – stało obok, paląc papierosy. Zapach, jaki się unosił, jest nie do opisania: potworny smród potu, krwi, moczu i bólu. Ból pachnie, wiesz? To znaczy: śmierdzi. Czuć w nim lęk, zbliżanie się śmierci i te wszystkie płyny ustrojowe, które mamy w sobie.
    
    Zoran obrócił się na mój widok. Błysnęły mu oczy, bo miałam na sobie tylko majtki i buty, więc świeciłam gołymi cyckami. Na twarz wypełzł mu taki lubieżny, straszny uśmiech. Wtedy chyba po raz pierwszy takim go zobaczyłam. Zezwierzęconym do szpiku kości. Kazał chlusnąć facetowi wodą na twarz. Więzień ocknął się i, parskając i prychając, spojrzał nieprzytomnym wzrokiem. A wtedy Zoran skinął na mnie, abym się zbliżyła. Ujął mnie pod brodę i spytał, czy nadal chcę go przekonać do swojej prośby. Potwierdziłam. Zarechotał i kazał mi zdjąć majtki. Zrobiłam to. Potem jednym ruchem głowy dał mi do zrozumienia, żebym klęknęła przed nim. Wiedziałam, czego chce. Więc byłam posłuszna. Kurwa, to było pojebane. Piwnica, w której torturował tego brudasa, jego ludzie i on. I ja, na klęczkach, jęcząca i robiąca mu kolejne obciąganie. Wszystko to w migotliwym świetle słabej żarówki, w syfie, w śmierdzącym śmiercią, dławiącym fetorze spoconych ciał.
    
    Kiedy w końcu się spuścił, spytał, czy nadal chcę. Kiwnęłam głową. Roześmiał się pijany swoją potęgą i powiedział, że najpierw muszę wkupić się w łaski. Siadł sobie na krześle, a ...