1. Serbski film Reportaż (IV)


    Data: 14.05.2019, Kategorie: Brutalny sex historia, wojna, poniżenie, zemsta, Autor: Ravenheart

    ... rozkradli. Kiedy tam weszliśmy, wszystko wrzało. Albańce bili naszych, myśmy się dzielnie odgryzali. Łupiliśmy ich ludzi, rekwirowaliśmy samochody, kazaliśmy sobie płacić za spokój. No i wszyscy tam coś przemycali.
    
    Nasz nowy szef, Zoran, handlował narkotykami i panienkami. To znaczy, testował je, przyuczał do zawodu, a potem sprzedawał. Ale zachował sobie trzy z nas, to znaczy z tego dymitrowego stada. Resztę dziewczyn odesłał do burdeli. Josif został szefem ochrony, jego ludzie – cynglami, a my jak zwykle dawałyśmy cipy i dupy. Możesz o tym myśleć jak o prywatnym domu publicznym dla podwładnych szefa. Zastanawiałam się tylko, czy ludzie Zorana, którzy nas ochoczo pierdolili, wiedzieli, że nasze cipki, w które tak ochoczo wkładali kutasy, spływały jeszcze niedawno psią spermą? To znaczy, Josif i ci, co byli z nami, oczywiście wiedzieli, ale trzymali mordy na kłódkę.
    
    W każdym razie Zoran mógł być pewien naszej lojalności. Było co żreć, czułyśmy się raczej bezpieczne, mieszkałyśmy w cieple, a poza tym oni mieli nasze dzieci. Ja widywałam Nadię codziennie, no i mogłam z nią spać, o ile nie pracowałam w nocy.
    
    Po jakimś czasie jeden z cyngli wyraźnie polubił mnie najbardziej z tych dziewczyn, co obsługiwały żołnierzy. Sympatyczny był. Niewiele starszy ode mnie. Bzykał mnie często, ale nigdy nie był brutalny. Czasem przynosił flaszkę dobrej wódy. Traktował mnie jak człowieka, jak kobietę. Parę razy przyniósł kwiaty. Kwiaty, rozumiesz? W środku tego całego syfu po raz ...
    ... pierwszy w życiu dostałam od kogoś kwiaty. Zupełnie bezinteresowanie, bo przecież mógł mnie rżnąć, kiedy chciał.
    
    Oczywiście, pieprzyliśmy się – w końcu od czego innego są kobiety? Ale przychodził do mnie nie tylko, żeby mnie ruchać. Czasem po prostu rozmawialiśmy. I tak jakoś się zbliżyliśmy. Mówił mi o swojej rodzinie, jak zginęła w bombardowaniu NATO. Mówił o tym, że czuje się Serbem i tylko to się dla niego liczy. I że chce po prostu walczyć za swój kraj, za ojczyznę. Za Kosowo. Że wcale nie chce być członkiem tej pieprzonej grupy, że ma dość wysługiwania się złodziejom, ale chce żyć w normalnym, serbskim kraju. A innej drogi po prostu nie ma. Uwielbiałam go słuchać. Był taki… inny. W tym całym gównie, w którym znalazły się Bałkany, on próbował zachować jakiś wewnętrzny spokój. Kompas. Mówił, że kiedyś to się zmieni. Że będzie normalnie. Że dzięki takim jak on wszystko się jakoś poukłada. I że to będzie kiedyś kraj, w którym takie jak ja i Nadia będą mogły spokojnie mieszkać.
    
    – Poznał twoją córkę?
    
    – Tak. Powiedziałam mu o niej… Wiesz… rozumiałam już, że on coś do mnie czuje. Nie chciałam, żeby kiedyś poszedł sobie precz tylko dlatego, że mam dziecko. Wiesz, nie jego dziecko.
    
    – Wielu mężczyzn decyduje się na taki związek.
    
    – Może u was, w Polsce. Tu na te sprawy patrzy się inaczej. A ja się bałam. I bałam się tego, że on naprawdę się we mnie… zakochał. Ale najbardziej tego, że ja też zaczynam pękać. Panicznie lękałam się o siebie, o Nadię… To nie był czas na takie ...
«12...456...13»