Serbski film Reportaż (IV)
Data: 14.05.2019,
Kategorie:
Brutalny sex
historia,
wojna,
poniżenie,
zemsta,
Autor: Ravenheart
... Czterysta – poprawiam odruchowo.
– Właśnie. Więc może za czterysta lat tu też będą ludzie żyć normalnie.
– Mam nadzieję, że wcześniej – wzdycham. – A co było dalej z wami? Z tym chłopakiem?
– Wkrótce potem macedońska mafia się zemściła. Nie wiem jak, ale dowiedzieli się, kto brał udział w naszym nalocie. I jednego dnia, na ulicy, po prostu zastrzelili wszystkich. Jednego po drugim, każdego z osobna, bez żadnej szansy na obronę. I, skurwysyny, przy każdym podrzucili kartkę “śmierć pedofilowi” oraz pendrive z wyjątkowo obrzydliwymi zdjęciami. Po prostu, żeby nie tylko zabić, ale jeszcze zniszczyć pamięć. Pamiętam ten dzień, kiedy Zoran przyszedł mi o tym powiedzieć. Spodziewałam się, że wejdzie on…, a wszedł Zoran. Poważny i smutny. I wtedy się domyśliłam. Nie musiał nic mówić. Ryczałam i wyłam, przeklinałam ten cały pojebany świat. Podobno zachowywałam się tak, że wezwali lekarza, żeby wstrzyknął mi coś na uspokojenie. Nie wiem, czy tak było. Nie pamiętam.
Trzy dni spędziłam na prochach. A potem narodziłam się po raz kolejny. Poszłam do szefa i powiedziałam obstawie, że chcę się z nim widzieć. Zoran miał chyba do mnie jakąś słabość, bo przyjął mnie dość szybko. A ja wygłosiłam mu przemowę, że już nie chcę być tylko zwykłą kurwą, że chcę się bić. Chcę zemsty. I mam do niej, kurwa, pieprzone prawo.
– Zgodził się?
– A skąd! Roześmiał się tylko. A potem uświadomił mi, żebym się nie wygłupiała, bo do zabijania ludzi trzeba mieć umiejętności. Trzeba być w tym ...
... dobrym, a ja się nadaję najlepiej do ciągnięcia druta. Więc zrobiłam to, co mogłam.
– Przekonałaś go?
– Podeszłam do niego na kolanach, jak niewolnica, którą zresztą byłam. A potem, z wiernopoddańczym spojrzeniem, które faceci tak lubią, zaczęłam rozpinać mu rozporek. Robiłam to powoli, żeby mógł się napawać każdą chwilą władzy nade mną. Jego ochroniarze stali wokoło i patrzyli, nie wiedząc jak reagować. Wyrzucić mnie, czy pozwolić na to, co chciałam zrobić.
– A on?
– Przez chwilę też się wahał. Ale ja znałam swój fach. Uwiodłam go spojrzeniem, dotykiem i pokorą – zanim jeszcze wzięłam go do ust. Nie mógł mi się oprzeć. Nie mnie, dwudziestoletniej, doświadczonej dziwce, która na kolanach, wiernie, błagała spojrzeniem, aby mu obciągnąć. A jego cyngle stali obok i zazdrościli. Niemal czułam, jak im zaczyna stawać od samego patrzenia. Mogli mnie mieć każdego dnia, ale w tej jednej, konkretnej chwili byłam nieosiągalną dla nich dziwką ich pana.
– Kupił to? – nie mogłam powstrzymać pytania, w jakiś dziwny, pokrętny sposób zafascynowana opisywaną sceną.
– Widzisz? Nawet ciebie teraz, kobietę, po latach, to intryguje. Nawet jeśli nie chcesz tego przyznać. A on, facet, siedział z pęczniejącym kutasem, otoczony kumplami. Nie mógł tego nie kupić. Łasiłam się do niego, błagałam o łaskę całowania jego chuja. Myślałam, że wystrzeli, gdy tylko go dotknę, ale sukinsyn chciał się pobawić – nagle Milica uśmiecha się i patrzy na mnie. – A ty, Jekaterina, masz faceta? Takiego na ...