W drodze do igrzysk (I)
Data: 21.09.2021,
Kategorie:
różne,
przyjaźń,
sport,
Masturbacja
Autor: CichyPisarz
To było... chyba od zawsze czymś normalnym, na pewno niczym zaskakującym. W tym środowisku po prostu tak się działo. Chyba wszyscy wiedzieli, że tak jest, ale nikt o tym nie mówił głośno, może czasem napomknął, ale nigdy nie robiono z tego sensacji - tajemnica poliszynela, hermetyczna grupa, zmowa milczenia.
Iga słyszała o tym już będąc w gimnazjum w klasie sportowej, ale od szkoły średniej, kiedy wskoczyła na wyższy sportowy poziom, poznała to, o czym tyle historyjek się nasłuchała. I nie robiła z tego problemu, bo... to był w świecie sportowca kolejny poziom wtajemniczenia, a nie powód do obaw, wstydu. Przynajmniej w jej przypadku. Tylko elita sobie na to pozwalała - takie chodziły słuchy.
"Tylko się poprzytulamy, OK.? Wiesz, że tu się tak czasem wspieramy?" - szepnęła jej jedna z trenujących z nią lekkoatletek, kiedy pod pretekstem rozmowy, przyszła do niej do pokoju dość późno wieczorem. Od razu wsunęła się pod kołdrę, jakby były przyjaciółkami od dziecka. Były w połowie obozu przygotowawczego do kolejnego sezonu biegowego, w którym klub mierzył w mistrzostwa Polski w kilku dyscyplinach i kategoriach wiekowych. Dziś po ostrych interwałach powinny już spać i się regenerować na jutrzejszy trening, na szczęście dużo lżejszy, zdający się być wręcz przyjemnością.
Iga kolejny już raz wiedziała, o co chodzi, słyszała przecież wiele plotek, nie chciała wyjść na nerda, udała wtajemniczoną. Objęcia Kaśki przyjęła z ukrywaną konsternacją, a kiedy poczuła jej oddech na ...
... twarzy, a po chwili smak ust na swoich, płonęła ze wstydu, a zarazem ze zmieszania. Dziwiła się, że to się działo tak po prostu, i tak szybko. Ale nie potrafiła powiedzieć: "Nie".
- Dawno już to... robisz? - zapytała Kaśka - niekwestionowany talent w swojej grupie wiekowej juniora, ale nie chodziło jej o trenowanie lekkiej atletyki. - Nie masz nic przeciwko, co? - upewniała się. - Jak coś, to nie jestem żadną... lesbijką. Tylko... fajnie tak... - tłumaczyła. - Wydajesz się być spoko - gładząc talię Igi, próbowała zwrócić kłopotliwą rozmowę na inny tor.
-
, rozumiem. Ja też tak mam, więc... spoko - grała opanowaną i obeznaną z arkadami obozów sportowych Iga. Brakowało jej słów.
Iga musiała przyznać, że w okresie kiedy inne koleżanki mają chłopaków, chodzą na randki, tracą dziewictwo, ona poświęca się sportowej pasji, ale tylko tak mogła spełnić marzenia najpierw o mistrzostwie Polski, później może świata, a zwieńczeniem pragnień był medal igrzysk olimpijskich. W obecnej chwili czucie czyjejś bliskości, było czymś wyjątkowym, egzotycznym, a zarazem pociągającym. Jeszcze niedawno miała tego namiastkę z Pawłem, z którym jakoś jej nie wyszło, a teraz substytut z Kaśką. No i jeszcze te niezwykle przyjemne emocje. Tłumaczyła sobie, że są teraz jak dwie bliskie przyjaciółki, choć Kaśkę poznała dopiero na tym obozie. Wcześniej mijały się na różnych zawodach sportowych, czasem na obozach, ale dopiero od kilku dni mogły powiedzieć, że są koleżankami z
.
- Lubisz się ...