1. W drodze do igrzysk (I)


    Data: 21.09.2021, Kategorie: różne, przyjaźń, sport, Masturbacja Autor: CichyPisarz

    ... na plecy.
    
    Iga sięgnęła w stronę szafki i spełniła prośbę. Sama uważała to za dobry pomysł, w ciemności odpocznie od pełnych emocji świdrujących ją oczu koleżanki. Wracając na swoje miejsce, zrozumiała, do czego Kaśka zmierzała.
    
    - Sorry, ale ciężko mi się powstrzymać - westchnęła cicho, usprawiedliwiając się i wsuwając dłoń w czarne sportowe majteczki. - Ty, jak chcesz, też sobie... - ucięła oczywistą myśl. - Tylko nikomu... wiesz - zaznaczyła, że to ma być sekret, a w głosie wyczuwało się delikatną groźbę.
    
    Po chwili w ciszy ciemnego pokoju rozchodziły się ledwo słyszalne odgłosy rytmicznego pocierania i cichutkiego dyszenia. Iga przysłuchiwała się wszystkim dźwiękom, była oczarowana sytuacją. Starała się nie patrzeć, ale nie mogła uciec wzrokiem od poruszającego się rytmicznie obok niej cienia. Początkowo wyraźnie widziała tylko ruch ręki, po chwili całe ciało znajomej jakby szukało wygodnej pozycji na materacu. To było tak ekscytujące, że sama już była bliska wsunięcia palców w swoje majteczki i dołączenia do zabawy. Zwyciężyła w niej jednak ostrożność i wpajana od dziecka przyzwoitość. Pewnych granic nie była w stanie przekroczyć, nawet tak podniecona. Kaśka masturbowała się przy niej już bez zahamowań, dyszała i pomrukiwała cicho, a oddzielała je od siebie tylko bariera ciemności. Iga czuła ruchy materaca, ręka koleżanki niekiedy ją trąciła, a kiedy Kaśka obróciła głowę w jej stronę i jakby zapominając o całym świecie, zaczęła się z nią lizać, widziała ...
    ... marszczącą się z dostarczanej sobie przyjemności twarz.
    
    Kilka minut później zadowolona ze spotkania Kaśka, podziękowała koleżance za towarzystwo, pocałowała ją po przyjacielsku w policzek i wyskoczyła spod kołdry, by wrócić do swojego pokoju.
    
    - I jak, Kacha? Udało się? - zapytała współlokatorka Judyta, kiedy po wejściu do pokoju, uśmiech Kasi ją wręcz wyprzedzał, oznajmiając sukces.
    
    - Tak, ale spięta była - uśmiechnęła się. - Sama musiałam sobie poradzić. Ale nowa całuje nieźle. Czy te blondynki zawsze muszą być takie ładne i zgrabne? - zamarudziła aktorsko, jakby mając jej to za złe.
    
    - Robię się zazdrosna - roześmiała się, ale bez cienia pretensji. To był żartobliwy śmiech.
    
    - Nie masz powodów - zapewniała Kaśka. - Tak tylko mówię. Ale chciałam ją sprawdzić.
    
    W tym ośrodku sportowym były już kolejny raz, znały go jak dom bliskiej ciotki, u której spędzało się za dziecka każde wakacje, a będąc dorosłą urlop. Baza sportowa była mocno rozwinięta i dostosowana do poziomu, minimum, krajowego, otoczenie przyjazne, bo na zalesionym terenie, a co ważniejsze, dookoła było wiele mniejszych i większych jezior, które dla nich były najistotniejsze. Wielu olimpijczyków przygotowywało się tu do najważniejszej w ich karierach imprez, o czym świadczyły liczne zdjęcia na ścianie sław w głównym holu. Żeńska osada wioślarska nie raz idąc na trening, pokazywała sobie palcami zdjęcia ich niedoścignionych (jeszcze) wzorów, a dorobek olimpijski idolek był imponujący i motywował je do pracy. ...
«1234...12»