-
Teoretycznie: rodzeństwo
Data: 01.10.2021, Kategorie: rodzina, Incest Pierwszy raz onanizm, majtki, Autor: darjim
... myślisz? Tylko szczerze - spytała patrząc prosto w moje oczy. - Właściwie, to nie wiem - wyznałem szczerze - Nieco dziwnie się czuję. - Pocieszę cię, że ja też... – nagle Kaśka ożywiła się - Ale sytuacja, co nie? - I nie wiadomo co zrobić. Albo uciekać, albo zostać... - A ty zostajesz? Czy uciekasz? - Jeszcze ze sobą walczę i biję się ostro z myślami. - Co z nimi zrobisz? - Nie mam pojęcia. - A co byś chciał? - Pocałować cię i przytulić. Przesunąłem się bliżej do Kaśki. Postanowiłem działać zdecydowanie. Raz kozie śmierć. Najwyżej zostanę wyproszony z pokoju lub najgorszym razie dostanę twarz i wtedy dopiero zostanę wyproszony. Na dwoje babka wróżyła. Zawsze podobnież są dwa wyjścia. Nie dostałem w ryja i nie zostałem wyrzucony z pokoju. Kaśka nie odsunęła się ode mnie. Siedzieliśmy dotykając się ramionami. Zbliżyłem swoją twarz do twarzy Katarzyny. Nasze usta były coraz bliżej, aż w końcu i one się zetknęły. Objęliśmy się mocno nie przerywając pocałunku. Moja prawa dłoń znalazła się na biodrze Kaśki. Im dłużej trwał nasz pocałunek, tym bardziej stawałem się śmielszy. Dotknąłem kolana swojej przyrodniej siostry i przesuwałem dłoń po jej udzie. Skóra Kaśki była miękka i delikatna. Katarzyna położyła dłoń na moim pośladku. Dotknąłem jej piersi. Położyłem na jednej z nich swą dłoń i lekko zacząłem masować. Kasia nie odsunęła mojej ręki ani nie zaprotestowała. To mnie uskrzydliło i dodało większej śmiałości. Dotychczas stawiałem kroki po ...
... bardzo cienkim lodzie świadomy tego, że w każdej chwili mógłby się pode mną załamać. To był istny taniec na linie. Brak jej zdecydowanego weta niósł mnie wciąż do przodu. Nie przerywałem więc pieszczoty. To było takie przyjemne. Wprost nie do opisania. Nasz pocałunek trwał przez cały czas. Nie oderwaliśmy od siebie ust ani na sekundę. Czułem się tak cudownie lekki, że gdyby ktoś mocniej dmuchnął, to pewnie uniósłbym się w powietrze. Opadliśmy na kanapę. Położyłem się na Kaśce mając prawą nogę pomiędzy jej nogami. Nasze ręce stawały się coraz bardziej śmielsze i coraz odważniej zapuszczały się w rejony, gdzie jeszcze nie były. Po dłuższej chwili pieszczenia się przez materiał naszych ubrań zmieniliśmy pozycję. Teraz Kasia była na górze. Podniosła się. Siedząc na mnie złapała spód swojej nocnej koszulki i sprawnym ruchem ściągnęła ją z siebie odrzucając na poduszkę. Jej piersi były naprawdę ładne. Kształtem przypominały cytrynę. Różowe sutki sterczały, a wokół ich aureol pojawiły się ciemne niteczki naczyń krwionośnych. Sprawiały one wrażenie małych pajęczynek. Przytrzymując Katarzynę w pasie również podniosłem się do pozycji siedzącej. Ze swoją koszulką uczyniłem to samo. Zdjąłem ją i odrzuciłem obok siebie. Patrzyłem na Kasię lekko zamglonym z emocji wzrokiem. Była najpiękniejszym zjawiskiem, jakie widziałem do tej pory w swoim życiu. Jej kształty były idealne. Wszystko miała na swoim miejscu i wszystko było takie, jak trzeba. Jej proporcje były boskie. Człowiek ...