1. Króliczek


    Data: 02.10.2021, Kategorie: studentka, Zdrada miłość, dramat, mało akcji i seksu, Autor: XXX_Lord

    ... dopóki istnieje szansa trzeba walczyć.
    
    Zmagam się ze wstydem, nie modliłem się od czasów szkoły podstawowej.
    
    Józef trzymając różaniec w palcach bezgłośnie szepcze.
    
    Raz kozie śmierć.
    
    - Boże, jeśli gdziekolwiek jesteś i mnie słyszysz – zaczynam - nie pozwól, aby ona i dziecko odeszli - wbijam wzrok w ołtarz - Nie zabieraj mi ich! To wszystko co mam! Jeśli oni umrą moje życie straci sens. Błagam!
    
    Klęczę jeszcze chwilę w ciszy wpatrując się w ołtarz.
    
    - Idziemy? - mój towarzysz niedoli podnosi się ciężko, pomagam mu wstać.
    
    W korytarzu przed salą operacyjną żegna się ze mną.
    
    - Bądź dobrej myśli chłopcze - mocno ściska moją dłoń - i kiedy już twój maluszek i żona będą bezpieczni odwiedźcie mnie w piątce - wskazuje pokój po drugiej stronie korytarza.
    
    - Dziękuję - czuję nieprawdopodobną moc w sercu.
    
    Natka, walcz kochanie!
    
    Kolejne minuty, kwadranse mijają niezauważalnie pogrążony w letargu zapadam w dziwny stan, jakby pośredni między snem a jawą. Sam już nie wiem, czy śpię z otwartymi oczami, czy mam majaki i omamy.
    
    Koniec szóstej godziny. W dalszym ciągu żadnych informacji. W końcu dopada mnie sen i nie jestem w stanie się mu oprzeć. Odpływam.
    
    - Proszę pana, proszę się obudzić - czuję potrząsanie ramieniem. Gwałtownie otwieram oczy i wstaję z krzesła. Obok stoi Wołodyjowski. Ze strachu nie jestem w stanie wypowiedzieć ani słowa.
    
    - Proszę mnie nie trzymać dłużej w niepewności, skończyliście? - własny głos brzmi dla mnie obco.
    
    - Tak - ...
    ... odpowiada - Gratulacje, ma pan pięknego syna - ściska mi dłoń.
    
    Jego twarz, nie uśmiecha się.
    
    Moje serce zamienia się w wielką bryłę lodu.
    
    - A Natalia, co z moją żoną? - głos grzęźnie mi w gardle.
    
    Milczy.
    
    - Przykro mi - odpowiada po chwili z grymasem bólu na twarzy - robiliśmy wszystko co w naszej mocy. Nie udało się jej.
    
    Świat zaczyna wirować mi przed oczami. Łzy, dotychczas z trudem powstrzymywane wypływają ciurkiem z oczu, opadam na krzesło i zsuwam się na ziemię.
    
    Ogarnia mnie czerń.
    
    Stoję na cmentarzu obok grobu Natalii, na ławeczce siedzi kilkuletni chłopiec o twarzy i włosach cherubinka. To nasz syn - jego rysy są niemal kopią twarzy mojej żony.
    
    Na nagrobku widnieje wygrawerowany napis:
    
    Natalia Przybylska-Koman
    
    urodzona 22 września 1994
    
    zmarła 28 grudnia 2016
    
    Śpij Aniołku
    
    Kochający mąż i syn
    
    - Mamusia była bardzo piękna, prawda? - nawet głos ma do niej podobny.
    
    - Tak - dławiący ból pali mnie w gardło - szkoda, że nie miałeś okazji jej poznać synku.
    
    - Jest w niebie, tato?
    
    - Tak - łzy płyną mi po policzkach - chodźmy do domu. Monika czeka na nas ze swoimi córeczkami. Pobawicie się razem.
    
    To jeszcze nie koniec historii, Drogi Czytelniku.
    
    Jeśli chcesz się przekonać, co wydarzyło się dalej przewiń w dół.
    
    Gwałtowne szarpnięcie budzi mnie ze snu.
    
    O kurwa, to był na szczęście tylko koszmar! - klnę w myślach i zrywam się z krzesła zlany potem.
    
    Wołodyjowski, uśmiechnięty od ucha do ucha ściska mnie mocno.
    
    - ...