Śmierć i pożądanie w Zamku Tornis
Data: 03.10.2021,
Kategorie:
Fantazja
bdsm
niewolnica,
Autor: dzien_i_noc
... jej korzyść.
Zawsze tak było.
Teraz więc jedynie uśmiechnęła się na myśl o tym co miało nastąpić. Z rozkoszą przyjmowała upokorzenie; z podnieceniem wyczekiwała tego, co Iorach uczyni jej w gniewie i w pożądaniu. Z apetytem obserwowała jego sylwetkę.
- Jestem Valerie Corax zwana Kruczycą, panie - odpowiedziała skromnie, uległe spuszczając wzrok. Kochała uległość i z niecierpliwością myślała o tym, co już niedługo mogło spuszczać się na jej rozochocone ciało.
Valerie wyglądała na młodą, nie więcej niż dwudziestopięcioletnią dziewczynę. Chciała by tak było i zapłaciła za to sporą sumę. Zaklęcia transformacji nie były tanie w Triangorze, ale czego się nie robiło dla gibkiego ciałka, które sprawiało że mężczyznom szybciej zaczynała krążyć krew, a myśli wolniej płynąć.
Miała długie falowane włosy, czarne jak noc i najczęściej związane w kuc; nosiła napierśnik ze skóry oraz ochraniacze, pod spód włożyła ciemną koszulę ze stójką i wygodne, mocne spodnie. Z szyi zwisał jej okrągły medalion z głową kruka - koniec końców, jej przydomek nie wziął się z niczego.
- Kto cię tu przysłał? - powtórzył zniecierpliwiony Maelstrom. Chwycił jej podbródek i szarpnął nim w górę, zmuszając kobietę, by na niego spojrzała.
Tak, to było to czego oczekiwała, czego potrzebowała. Poczuła mrowienie między nogami. Patrzyła na niego oczami, w których czaiło się pożądanie i nie odpowiadała. Chciała by pokazał na co go stać, by potraktował ją ostrzej; pragnęła kary, którą dla niej ...
... szykował. Wiedziała, że Iorach jest samcem jakiego było jej trzeba. Bała się go. Naprawdę się go bała. I dlatego to wszystko było tak słodkie.
- Milczysz więc, Valerie Corax zwana Kruczycą - skwitował obchodząc ją dokoła. Jej głowa znajdowała się na wysokości jego pasa.
Znajdowali się w niewielkiej celi. Gołe, kamienne ściany, wyłożona płytami podłoga. Po jednej stronie znajdowały się metalowe drzwi z zakratowanym lufcikiem na wysokości głowy, a do ściany naprzeciwko przymocowane zostały dwie pary kajdan na łańcuchach - jedna na poziomie podłogi, druga jakieś dwa metry wyżej.
- Twój wyczyn był imponujący - kontynuował mężczyzna - Zabiłaś kapitana mojej straży. A wiedz, że był dobrym, lojalnym sługą. To dla mnie wielka strata. Nieczęsto spotyka się takich ludzi. Zabiłabyś i mnie, gdyby nie to, że mnie nie można zabić. Twój pracodawca uważał pewnie, że to zwykła plotka. Głupiec. Pytam cię ponownie, Kruczyco: kto cię tu przysłał?
Dalej uporczywie milczała, tym razem jednak posłała mu buntownicze spojrzenie. Chciała go sprowokować, pragnęła by przestał nad sobą panować, by pokazał jej swój gniew. A potem być może powie mu, który z jego licznych wrogów zapłacił za jego głowę. Ostatecznie jej życie było dla niej więcej warte niż honor. Zwłaszcza, że tego ostatniego mało było ostatnimi czasy na świecie.
- Taka jesteś harda, co? - zapytał chwyciwszy ją nagle za podbródek. Zaczął podnosić ją w górę - musiała wstać, żeby nie uszkodził jej karku.
Zadrżała z podniecenia, ...