Śmierć i pożądanie w Zamku Tornis
Data: 03.10.2021,
Kategorie:
Fantazja
bdsm
niewolnica,
Autor: dzien_i_noc
... poczuła wilgoć między nogami; na to przecież czekała, na moment gdy jego gniew i jej pragnienia zatańczą na ostrzu noża. Był silny, tak rozkosznie silny i nie chodziło tylko o jego ciało, mięśnie i tak dalej. W jego postawie i spojrzeniu było coś obezwładniającego. Tak jakby mógł zamknąć cały świat w dłoni i zmiażdżyć go zaciskając palce w pięść.
Nadal milczała. W końcu każda niegrzeczna dziewczynka musi zasłużyć na swoją karę.
- Mów!
Błyskawicznym ruchem zacisnął jej dłoń na gardle. Brutalnie szarpnął ciałem Valerie, przypierając ją do ściany. Następnie powolutku, bardzo powoli, wciąż trzymając ją za gardło, zaczął podnosić ją całą. Na kilka sekund straciła grunt pod nogami, zaczęła się dusić.
Tak, zrobiło się strasznie; to nie były przelewki i Valerie naprawdę zaczęła obawiać się o swoje życie. Wiedziała, że mężczyzna nie należał do takich, którzy znali litość. I właśnie dlatego tak mocno poczuła żądzę. Strach, uczucie zbliżającego się końca, ciemność na końcu tunelu... To wszystko sprawiało, że kobieta robiła się nieprzyzwoicie wilgotna. Uwielbiała to.
Przerażenie i pożądanie. Przemoc i seks. Rozkoszną niewolę w rękach mężczyzny, który równie dobrze mógł ją zabić zamiast zerżnąć.
Chociaż Valerie zawsze udawało się pozostać przy tej drugiej opcji.
Lord Maelstrom złapał Valerie za ramiona i odwrócił ją twarzą do ściany. Zabójczyni usłyszała brzęk wyjmowanego ostrza.
Mężczyzna przycisnął ją do siebie i złapał za szyję. Jej związane ręce stykały się ...
... z jego klatką piersiową.
Ostrze sztyletu znalazło się tuż przed jej oczami. Kobieta poczuła zimną stal na swoim policzku.
- Mów, albo oszpecę twoją piękną twarzyczkę - wysyczał jej do ucha.
Ach... Piękne, pomyślała, naprawdę drżąc ze strachu. Uwielbiała mężczyzn, którzy potrafili wzbudzić w niej grozę, to było jak najbardziej wysublimowana pieszczota... Prawdziwa przyprawa, która nadawała rozkoszy niepowtarzalny smak. Nie mogła opierać się dłużej, nie potrafiła, zbyt mocno się bała (przez co, swoją drogą, jej szparka ociekała wilgocią). Zawsze czekała na ten moment. Chwilę gdy mężczyzna ją złamię, gdy nie będzie już w stanie dłużej się mu opierać. Nie sprawiało jej wcale satysfakcji, gdy sama pozwalała nad sobą zapanować. Wtedy to ona zachowywała kontrolę, nawet jeśli tępy samiec nie miał o tym pojęcia. A ona pragnęła kontrolę utracić, pragnęła w całości stać się zabawką w rękach tyrana, który uczyni z nią wszystko na co tylko będzie miał ochotę.
Tak, wolna wola może i była darem, ale utrata woli stanowiła rozkosz.
- Voltarion! - wydusiła - To on mnie wynajął!
- Voltarion... - Iorach zmielił to imię w zębach, a jego sztylet zatańczył pod brodą Valerie. - Niestrudzony Voltarion zza Morza, który ponownie próbuje odebrać mi moje ziemie. Usunięcie mojej osoby nie oznaczałoby jeszcze zwycięstwa. Powiedz, Kruczyco, jaki miał plan? Czy zamierzał zaatakować mój zamek większymi siłami? A może miałaś coś dla niego ukraść? A może Voltarion wie o tym, że nie może mnie ...