Cud
Data: 09.10.2021,
Kategorie:
szpital,
Nastolatki
niepewność,
Autor: MrHyde
... uzębienia. Rozpierała go duma.
– Pani Mario – zwrócił się do salowej rozdającej śniadanie – czy mogę dziś liczyć na dodatkową porcję pani wspaniałej zupy? Nie dla mnie. Dla wnuczki.
– Dla Ani, panie Kaziku, wszystko, co tylko zechce – odpowiedziała kobieta, jak dla mnie stara i brzydka, dla mojego sąsiada atrakcyjna młódka.
Temat wnuczki wracał jak bumerang, do znudzenia.
– O, jeszcze jeden sms. To Ania wybrała tę komórkę dla mnie. Zobacz pan! Duże klawisze, wygodnie pisać. Kochana dziewczynka. Przyjdzie przed trzecią...
– Aha. Rzeczywiście duże klawisze. Miło patrzeć, jak się pan cieszy, panie Kaziku.
– Jeszcze dwie godziny. Pani Jagódko, nie da się przyspieszyć tych kropelek? Głupio mi będzie paradować z tą rurą przy wnuczce. Jak jakiś narkoman.
– Panie Kaziku kochany, nie można. Wnuczka na pewno panu wybaczy.
– Zobaczysz pan, panie Jurku, jaki to cukierek ta moja Ania. – Zdało mi się, że duma rozerwie siwego na strzępy.
Dowiedziałem się, że Ania wspaniale się uczy, pięknie rysuje, gra na dwóch instrumentach. Jest piękna. Ma w szkole dziesiątki adoratorów. Nawet nauczyciele nie są odporni na jej urodę. O ile pierwsza wzmianka o nastolatce wzbudziła we mnie ciekawość, o tyle natrętne przypominanie o zbliżającej się wizycie przyniosło odwrotny efekt. Po obiedzie poziom irytacji sięgnął zenitu.
– Też już nie mogę się doczekać, aż przyjdzie, panie Kaziku – odpowiedziałem z sarkazmem na kolejną przechwałkę. Nie wierzyłem staremu w ani jedno ...
... słowo.
Uwierzyłem, kiedy weszła do pokoju. Włosy splecione w dwa warkocze spływające na ramiona. Okrągła dziewczęca buzia, trochę piegów, poza tym nieskazitelnie gładka skóra. Filigranowe ręce przypominające patykowate odnóża pajęczaka kosarza. Talia jak u osy i biust... jakby ktoś podwiesił dwie kule do gry w kręgle i naciągnął na tak przyozdobiony tułów letnią bluzkę na ramiączkach. Kule spoczywały w półodkrytym staniku, który wypychał je do góry. Krawędź bluzki zakrywała sutki i niewiele więcej. Wnuczka pana Kazika rzeczywiście wyglądała widowiskowo.
– Poznaj, Aniu, pana Jurka. Drugi dzień leży ze mną i, wyobraź sobie, jeszcze wytrzymuje moje gadulstwo. Może dlatego, że mu daję wygrywać w karty.
– Dzień dobry.
– Dzień dobry. Dużo o pani słyszałem.
– Hi, hi. Ciekawe, co panu dziadek naopowiadał.
– Same dobre rzeczy.
– No i co, panie Jurku? Udała mi się wnuczka, co? No, podejdź bliżej, Aniu. Obejmij dziadka. Wstałbym do ciebie, ale popatrz na tę rurę. Wstrętna lekarka nie dała tego odpiąć. Jeszcze godzinę ma ściekać to draństwo. A sąsiad szczęśliwy. Dzisiaj same pastylki. Jakie życie niesprawiedliwe. No, daj pyska.
Kiedy się nachyliła, żeby objąć dziadka, zdało mi się, że piersi wypłyną na wierzch. Niestety bluzka zbyt ściśle przylegająca do ciała przekreśliła ten zamiar.
– Tak, panie Kaziku – potwierdziłem, głośno przełknąwszy ślinę. – Bardzo ładna dziewczyna.
– Ładna?! Nie ładna, tylko... zajebiście śliczna. Tak to się teraz mówi, co, wnusiu?
– Oj, ...