-
Karolina. 7
Data: 03.08.2019, Kategorie: Anal Dojrzałe Autor: ---Audi---
... Lubię patrzeć jak zajmujesz się Olivką... - Prawie traktuję ją jak córkę, ona jest taka mała i taka śliczna... - Ty też jesteś fajna... może byśmy mogli... ? - Czekałam na to od dawna... Pocałowała mnie. Tej nocy zaczęliśmy romans... który, najprawdopodobniej skończy się małżeństwem. Razem jesteśmy w domu, w fundacji i w życiu. Postanowiliśmy się wyprowadzić z domu Karoliny i wziąć Olivię. Oczywiście wszyscy protestowali, ale w końcu zrozumieli. Jola dawała sobie radę, szczególnie, że po długiej chorobie wróciła d**ga... we dwie mają wszystko opanowane. Ja przelewam im pieniądze na życie, chodzę do fabryki, a cała reszta kręci się po staremu. ************************ Zakład psychiatryczny. Jurek Leśniewski, lekarz. Anna Leśniewska, ordynator, jego żona. Ta nowa jest fajną dupą, tylko pojebana jak cholera. Mówi do mnie Jurgen, myli z kimś, ale w takim stanie nie wolno ich wyprowadzać z błędu. Gdyby zorientowała się, gdzie naprawdę jest, to następuje katatonia... całkowite odcięcie od świata. Powoli, będziemy ją leczyć, tylko to potrwa... Dziś mnie rozbawiła.... Jurgen, mogę cię prosić...? - Tak ? - Opowiedz mi, co zrobicie z tą kurwą i tym szmaciarzem ? Nie mam pojęcia o czym mówi, chociaż żona wspomniała, że jej męża zabito... - Nie pamiętasz, zagadałem... ? - Jeszcze raz... - Nie warto, jak nie pamiętasz, to może i lepiej... Ma stany wielkiego pobudzenia, by potem przez wiele dni leżeć bez ...
... słów. Opowiada o jakiejś budowie, potem widzimy ją jak masturbuje się przez wiele godzin... Brak wtedy z nią zupełnie kontaktu, jakby przeżywała coś na jawie... ale niestety... to tylko jest w jej głowie. Nie przeszkadzamy, bo to wbrew terapii... Ale... przyjemnie się ją ogląda... Jest taka zmysłowa, często dotyka swój odbyt, wkłada w niego palce i to kilka... jest wtedy taka... podniecona i podniecająca... Ach, gdyby nie była pacjentką... Ma piękne ciało, idealne piersi i jest szczupła... lubię takie... Moja Anka, wielka pani ordynator, niestety jest zbyt dumna, aby dać mi w dupę... Gdy w domu opowiadam jej o tej pacjentce, to widzę, że coś ją rusza... Tak... pacjentka ją rusza, a nie mąż... Jest intrygująca, ale ta budowa męczy ją dość mocno. Akurat budują nam nowe skrzydło, może zabiorę ją.... oczywiście w ramach terapii.. ? Jednego dnia sama zaczęła... - Muszę jechać na budowę... - Na jaką ? - Wiesz, dom Marysi, przecież remontujemy... - Jesteś dziwna... - Umarłam, ale jeszcze jestem wśród żywych... muszę być inna. Zawiozłem ją, chodziłem oczywiście krok w krok za mną... A ta, żyła swoim życiem i była naprawdę przekonywująca... Opierdoliła wszystkich... oczywiście nikt nie zwracał na nią uwagi... ale kierownik podszedł. - Nie może pan tu przyprowadzać nikogo... - Wiem, ale to specyficzna pacjentka, bardzo mocno wierzy, że to jej budowa jakiejś fundacji i myślę, że to jej pomoże w terapii.... nie może pan ...