1. Blask księżyca (I)


    Data: 18.10.2021, Kategorie: horror, Nastolatki Autor: Fetyszysta

    ... miałam siedem lat, zabrali mnie tu. Już wtedy to miejsce tak wyglądało – wskazała podbródkiem drzwi pokoju – Ale wtedy przynajmniej udawali, że obdarzają mnie jakimś uczuciem. A potem zaszła w ciążę, urodził się Robert i bajka się skończyła. Przestali zwracać na mnie jakąkolwiek uwagę... chociaż w sumie podoba mi się to.
    
    James nie miał dużej ochoty wysłuchiwać wyznań dziewczyny, ale siedział nieruchomo, nie mogąc oderwać wzroku od brązowych oczu nastolatki. W przedziwny sposób ich barwa uspokajała go, przywodząc na myśl ciepło domowego ogniska. Po pewnym czasie uświadomił sobie, że nie docierają ku niemu słowa Anne. Wyprostował się na krześle, mając nadzieję, że nie wyglądał bardzo głupio. Dziewczyna przestała mówić. Wyglądała przez okno, obejmując kolana. Zastanawiał się, co ma jej powiedzieć. Powinien ją pocieszyć? Przytulić? A może pójść z nią do łóżka żeby udowodnić jej, że jest świetną laską? Na szczęście ułatwiła mu zadanie.
    
    - Właściwie możesz już iść. Chcę pobyć sama – powiedziała z nutą złości w głosie.
    
    James wstał i powoli udał się do drzwi. Miał już wychodzić, kiedy coś przyszło mu do głowy. Odwrócił się na pięcie.
    
    - Anne? – zagadnął.
    
    - O co chodzi?
    
    - Czemu... w tym domu wszystko jest takie... dziwne? – zapytał niepewnie, ostrożnie dobierając słowa.
    
    Ku jego zdziwieniu uśmiechnęła się ciepło. Miała naprawdę śliczny uśmiech. Na policzkach powstały jej maleńkie dołeczki. Spojrzała na niego.
    
    - To wszystko przez blask księżyca – odrzekła ...
    ... tajemniczo – I nic więcej.
    
    James opuścił łazienkę, trzęsąc się z panującego w korytarzu zimna. Opatulony w gruby ręcznik wszedł cicho do swojego pokoju i usiadł na łóżku. Przez rozchylone kotary wpadało światło księżyca, oświetlając wszystko w bladym kolorze. Nie zapalając światła, James założył bokserki i wskoczył do łóżka. Wciąż drżąc po kąpieli, sięgnął do torby podróżnej i wyjął niewielki laptop. Wsłuchiwał się przez chwilę w ciszę panującą w domostwie, po czym włączył urządzenie.
    
    - Oczywiście ledwo jedna kreska zasięgu – pomyślał z niechęcią – no, ale spróbujmy.
    
    Po kilku próbach udało się nawiązać w miarę stabilne połączenie. Kilkaset kilometrów dalej Jennifer zaakceptowała prośbę o kontakt. Wreszcie się zobaczyli.
    
    - Już myślałam, że o mnie zapomniałeś – rzekła, uśmiechając się z czułością.
    
    - Przecież dzwonię codziennie, kotku – odpowiedział James.
    
    Opowiadała mu co się dzieje w rodzinnej miejscowości. Paplała w najlepsze a on słuchał, wpatrując się w pełne ogników, wesołe oczy miłości jego życia, zniekształcone nieco przez słaby sygnał urządzenia. Jennifer również leżała w łóżku. Włosy owinięte miała ręcznikiem. Jej nagie, smukłe ramiona błyszczały w świetle monitora.
    
    - Strasznie za tobą tęsknię, wiesz? – zagadnęła smutno.
    
    - Ja za tobą też – odparł James.
    
    W jego głosie zamigotała delikatna nuta chłodu. Jennifer ją wyczuła.
    
    - Coś się stało? – zapytała niepewnie.
    
    - Ja... po prostu jestem zmęczony – nagle poczuł niewyobrażalną złość – muszę kończyć. ...
«12...111213...»