Blask księżyca (I)
Data: 18.10.2021,
Kategorie:
horror,
Nastolatki
Autor: Fetyszysta
... rozdarł panującą w domu ciszę.
U szczytu schodów stała piękna, wysoka kobieta. Była ubrana w szykowną, przylegającą do ciała spódnicę do kolan i pasującą do kompletu marynarkę w kolorze tak ciemnym, że zdawał się on zasysać wszystkie otaczające go barwy. Z gracją zeszła ze schodów, wchodząc w krąg światła rzucanego przez ozdobny żyrandol wiszący centralnie nad ich głowami. James stwierdził, że kobieta śmiało mogłaby być jego matką, a wygląda niesamowicie, jak na swój wiek. Regularne rysy twarzy i subtelny makijaż czyniły z niej piękność. Dodatkowo było w niej coś nieuchwytnego. Coś trudnego do opisania. Pewien rodzaj wyniosłego spojrzenia, onieśmielającego mężczyzn. James złożył delikatny pocałunek na podanej mu w szlacheckim geście dłoni.
- Tak, to ja telefonowałem do państwa kilka tygodni temu. Chcę podjąć się opieki nad państwa dziećmi.
Pani Brown zdawała się go nie słuchać. Uniosła dłoń i smukłymi palcami powoli zakreśliła linię na jego tętnicy szyjnej. Ten dziwny gest w połączeniu z dotykiem jej zimnych palców sprawił, że James mimowolnie się wzdrygnął. Uśmiechnęła się, patrząc w jego oczy. Łagodny błękit spotkał się z bezlitosną czernią. Młodzieniec wytrzymał spojrzenie. Kobieta uśmiechnęła się szerzej, ukazując dwa rzędy białych, równych zębów.
- Zapraszam więc. Oprowadzę pana po domu. Proszę zostawić bagaże w holu. Lewis się nimi zajmie.
Mężczyzna o wyglądzie ogra, który najwidoczniej miał na imię Lewis, burknął coś w odpowiedzi i szurając butami ...
... ruszył niechętnie ku pozostawionym torbom.
James ruszył niepewnie za panią domu, starając się nie patrzeć na pośladki kobiety ciasno opinane przez ciemną tkaninę.
- Śmiało, śmiało - dobiegł go jej głos – Moje dzieciątka nie gryzą - Zaśmiała się z własnego żartu. Zimny, pozbawiony wesołości śmiech wypełnił uszy młodzieńca. Wdarł się do jego klatki piersiowej i oblał serce lodowatą wodą.
Ta charyzmatyczna kobieta napawała go przedziwną paletą emocji. Z jednej strony rozpalała pożądaniem, chwilami zdawał się jej pragnąć, a z drugiej przeraźliwie bał się jej. Budziła w nim nieznajomy lęk, przypominający senny koszmar, z którego nie można się obudzić. Nagle poczuł rozpaczliwą potrzebę powrotu do domu. Do jego rodzinnego miasteczka wypełnionego słońcem i życzliwymi ludźmi. Chciał przytulić się do Jennifer, poczuć ciepło jej ciała.
- Nie. Jestem już za daleko, by się cofać - powiedział sobie w myślach - Za daleko!
Pani Brown odwróciła się do niego i z uśmiechem wskazała dłońmi obie strony długiego, ciemnego korytarza, na którym się właśnie znaleźli. Przypominała hostessę zachwalającą towar. Ciekawe ile osób podeszło by bez cienia strachu.
- Na lewo - powiedziała - pokoje moje i mojego męża. Nasza łazienka, sypialnia, gabinet, biblioteka. Obowiązuje tam absolutny zakaz wstępu. Nie tylko dla dzieci – zrobiła krótką przerwę - Po prawej pokoje dzieci, pański pokój, kolejna łazienka, bawialnia oraz kilka nieistotnych w tym momencie pomieszczeń. Na dole, za schodami drzwi do ...