Życie lubi zaskakiwać
Data: 14.05.2019,
Kategorie:
rodzina,
Nastolatki
Pierwszy raz
zakazany owoc,
Autor: CichyPisarz
... troskliwego.
Wysepka podobała się obojgu. W oczach dziewczyny, było tak, jak opisał to Włodi. Przeszli ten skrawek raju wszerz i wzdłuż, podziwiając kolejne walory natury. Zdawało się, że odkryli nowy ląd. Wracając do domu, całą drogę powrotną poświęcili rozmowie o tym, czego doświadczyły ich zmysły.
Młodzian nie myślał zbyt długo nad tym podstępem. Pływanie kajakiem ma to do siebie, że nawet przy uważnym wiosłowaniu, wychodzi się z mokrym tyłkiem. Setki machnięć wiosłem i tysiące kropel wody lądowało na dnie czółna. Maja musiała się przebrać, a że nikogo innego nie było w domku, bo wszyscy pływali na jachcie, chłopak miał szansę na podglądnięcie kuzynki.
Dziewczyna niespecjalnie uważała na kuzyna, który szybko zniknął w swoim pokoju. Była pewna tego, że nie wejdzie, kiedy pozwoliła majteczkom zsunąć się po smukłych udach na podłogę. Szybkimi ruchami głowy upewniła się, że jest, jak to w filmach akcji mówią "czysto" i podeszła do walizki. Przykucnęła. Dla niej widok jej cipeczki, nie był niczym szczególnym, nawet się nie poczuła zakłopotana na widok bruzdek warg sromowych. Poczuła się trochę dziwnie, ale tylko dlatego, że uświadomiła sobie, że gdzieś tam, w pokoju obok, jest Władek. Zakładała bieliznę szybko, jakby brała udział w wyścigu. Zdawało jej się, że słyszy kroki na korytarzu. Włodi wszedł, gdy króciutkie sportowe spodenki zajęły miejsce na uroczym tyłeczku. Szorty zdawały się być zbyt duże, a może to pupa kuzynki była tak szczupła? Sam już nie ...
... wiedział.
Kolejnego dnia dzień zapowiadał się, jak poprzedni, tyle że pogoda się zepsuła. Nie przeszkadzało to nowo mianowanym wilkom morskim w poświęceniu się żeglowaniu. Uznali to nawet za wyzwanie. Dwoje nastolatków myślało jednak inaczej. Rodzice nie chcieli ich do tego zmuszać. Wychodząc upewnili się tylko, czy naprawdę wolą oglądać na kanapie film, niż wybrać się z nimi w rejs. Nie spodziewali się zmiany zdania i... dobrze myśleli.
- Włodi! Włodi! Musisz... - tu zrobiła pauzę - mi pomóc! - panikowała.
- Co jest? Pająk, czy mysz? - zażartował. Cóż innego mogłoby ją tak wystraszyć? Miała tylko pójść się załatwić.
- Nie! Kleszcz! - oznajmiła, a panika zdawała się wzmagać.
- Pokaż, może to coś innego? Pewnie ci się zdaje. Gdzie go masz? - Wciąż się uśmiechał na wspomnienie spanikowanego głosu kuzynki.
Teraz zauważył niewidzianą dotąd minę dziewczyny. Nie potrafił jej odczytać. Strach? Nie, ona zdradzała przerażenie. Nie dostrzegł jeszcze bijącego z jej wyrazu twarzy zakłopotania. Stała wpatrzona w niego z nieopisaną obawą w oczach.
- Spokojnie, nawet jeśli to kleszcz, to nie koniec świata - uspokajał ją, bo dostrzegł powagę sytuacji.
- Wiesz co? Chyba poczekam z tym na rodziców - oznajmiła lekko łamiącym się głosem.
- No dobra, jak wolisz? - odwrócił głowę w kierunku telewizora, a po chwili słyszał jak Majka wchodzi na piętro do swojego pokoju.
Nie chciał się narzucać. Jeśli chciała czekać na starszych, niech tak będzie. Nie chciał jej zanudzać i ...