1. Życie lubi zaskakiwać


    Data: 14.05.2019, Kategorie: rodzina, Nastolatki Pierwszy raz zakazany owoc, Autor: CichyPisarz

    ... było łatwo. Cały wyjazd przyglądała się Władkowi. Zdawał się być idealnym kandydatem. Rozgryzła go totalnie, a te jego głodne kobiecego ciała oczy, upewniły ją, że nie będzie to wcale trudne, że funkcjonuje jak typowy nastolatek. Wiele razy, kiedy nieświadomy bycia obserwowanym, wpatrywał się w jej córkę, ona snuła plany, jak go podejść. Była też trochę zazdrosna o to, że nie ona skupia na sobie jego uwagę. Od kilku nocy szukała sposobności, ale dopiero tej, zdecydowało się, bo lepszej okazji już nie będzie. Myśl o tym, co planowała, zaczęła ją niesamowicie kręcić. Celowo dolewała mężowi do szklanki, namawiała, by się wyluzował, a on tak zrobił. Teraz śmiała się ze swojej determinacji, nie dowierzała, że przeżyła orgazm, ale nie mogło być inaczej. Te nieprzeżyte nigdy wcześniej emocje, doprowadziły ją do takiego stanu, że jej ciało działało automatycznie, a pobudzenie było wielokroć potęgowane robieniem tak niecnej rzeczy. Ta cała niewinność chłopaka naprawdę na nią działała. Kochankiem był żadnym, ale nie o to jej chodziło, chciała tylko wyjątkowych wrażeń. Teraz nie była gorsza od znajomej. A mąż wciąż cicho chrapał pogrążony w głębokim śnie.
    
    Podekscytowany zajściem Władysław, po przeżyciu najwspanialszego, zaskakującego i wymarzonego pierwszego razu, nadal nie mógł zasnąć. Co chwilę uśmiechał się do siebie w uznaniu, pękał z dumy. Ta chwila z ciocią Anią, była tak doskonała i upojna, że zabawy cipką Gabrysi, były przy tym niewinnymi podchodami, choć i te były ...
    ... odjazdowe. Ten wyjazd był kurewsko zajebisty - nie znalazł lepszego określenia, by opisać to, co czuł. Jeszcze długo leżał z rękami założonymi za głową i myślał. Ciocia Anna była taka, jaką ją znał. Działała pewnie, stanowczo i bezkompromisowo, dokładnie tak ją postrzegał. Właśnie te cechy go w niej pociągały, była inna niż znane mu dorosłe panie. Nawet czuło się od niej pewnego rodzaju dystans do innych, sam przed chwilą to odczuł. Emanowała z niej kobiecość i klasa, co pewnie pomagało jej w robieniu kariery w firmie korporacyjnej, w której piastowała wysokie stanowisko. Fantazjował o niej setki razy, ale był pewny, że kobieta tak wysokiej ligi - ekstraklasy, nawet by na niego nie spojrzała. A on najzwyczajniej w świecie ją przeleciał. Chociaż nie, poprawił się w ocenie zajścia. Wspominając jej zachowanie, grymasy twarzy, dosiadającej go jak amazonka, uświadomił sobie, że to ona przeleciała jego, nie miał co do tego wątpliwości. Przyszła i go użyła. W sumie... było mu to teraz obojętne. Zaśmiał się bezgłośnie. Czuł przenikające go szczęście. Zamknął oczy i błagał, by to nie był nad wyraz realny sen. Stał się mężczyzną, nabył dziś prawo, by tak się czuć.
    
    O poranku zszedł do kuchni, gdzie dorośli spożywali już śniadanie. Dzisiejszym rejsem mieli pożegnać się z wodami mazurskich jezior. Ciocia Anna odruchowo uciekła wzrokiem od jego oczu, wszyscy pozostali uśmiechnęli się i go przywitali, tylko nie ona. Dopiero po chwili jej źrenice porozumiały się z jego, ale trwało to tylko ułamek ...