Życie lubi zaskakiwać
Data: 14.05.2019,
Kategorie:
rodzina,
Nastolatki
Pierwszy raz
zakazany owoc,
Autor: CichyPisarz
... zrozumienia, że wie o nim rzeczy, których on się nie domyśla, że ona wie. Ich oczy nawet zetknęły się na dłużej niż powinny, ale Włodi wciąż zachowywał się tak samo, niczego nie zauważył i żył w beztroskiej niewiedzy. Dziewczyna uznała, że może to i dobrze, a fajnie jest wiedzieć o skrywanych sprawach innych ludzi. Podobnie czuła się, kiedy odnalazła w sypialni rodziców dwa wibratory i kilka drobniejszych gadżetów erotycznych. Dziwnie się później czuła, rozmawiając z mamą, tatą, gdy w jej wyobraźni tworzyły się obrazy rodziców, korzystających z tych zabawek. Nie pasowało jej to do ich stylu bycia. A oni zachowywali się najnormalniej w świecie. Byli przyzwoici, ładnie i grzecznie się wypowiadali, a w sypialni pewnie zamieniali się w świntuszących kochanków. Musieli ostro szaleć, bo jeden ze sztucznych członków był ogromny. Nigdy nie pomyślałaby, że taki obiekt mógłby wcisnąć się w kobiecy tunel. Sama przecież próbowała wsunąć tam palec i ciasna dziurka przeczyła temu, by zmieściło się tam coś większego niż jej dwa drobne paluszki, no maksymalnie trzy, ale tylko na niewielką głębokość i to z trudem, bo bolało. Nie była w stanie objąć młodym umysłem, jak mama mieści w sobie coś tak dużego. A musiała to robić, bo zabawka zdawała się być używana. Cóż, teraz poznała kolejny sekret, tym razem kuzyna.
W młodzieńczych wyobrażeniach Włodiego zawitał nowy obraz kuzynki - prawie kobiety. Nie była już dziecinna. W oczach Władka stała się kobietą, chociaż nadal emanował z niej ...
... dziewczęcość i swoista niewinność. Myśląc o takiej Mai, przeżył po jej wyjeździe wiele wspaniałych chwil.
Kraina tysiąca jezior zachwycała swoim pięknem. Nie opiszą go setki zdjęć i jeśli chociaż raz było się w tej cudownej krainie, dostrzegało się tę różnicę. Woń lasu, wody, traw, w połączeniu z pięknymi kompozycjami krajobrazów, wnosiło w życie człowieka odczucia, które towarzyszyły mu już zawsze. Tak było z rodzicami Mai, Włodiego i Gabrysi. Planowali ten wyjazd od pół roku i wreszcie się go doczekali. Wynajęli cały dom letniskowy usytuowany na obrzeżach jednego z żeglarskich kurortów i oddali się zasłużonemu wypoczynkowi.
Trzy rodzinki w jednym miejscu, latem, na urlopie, tworzyło zbiór ludzi przypominający świetnie zgraną grupę. Każdy dbał o samopoczucie pozostałych i chociaż czasem miało się ochotę pomarudzić, raczej dostosowywano się do racji większości. Wszystko w zamian za świetne towarzystwo i wesoły klimat wczasów. Męska część szybko złapała zajawkę na żagle, a że drugie połówki nie miały nic przeciwko, wyjazd zapowiadał się właśnie pod znakiem żeglowania. Z młodszej części grupy, zadowolona z tego faktu była tylko Gabrysia.
Gabi była córką dalekiej kuzynki mamy Władysława, ale kobiety tak bardzo się lubiły, że zdarzały się im wspólne wyjazdy. Tym razem wszystko wyszło przypadkiem, ale to akurat powodowało, że lato zapowiadało się wyjątkowo. Więcej ludzi, więcej towarzystwa, więcej rozrywki. Tak interpretowali to dorośli.
Gabrysia była niczym nie wyróżniającą ...