Porwanie (I)
Data: 25.10.2021,
Kategorie:
Brutalny sex
BDSM
Autor: MarekDopra
... jak odważył się dać jej klapsa, podziękowała i poszła. Lecz te opisy wciąż buzowały w jej głowie. Kolejny internetowy gawędziarz, gdy tylko dowiedział się na spotkaniu, że jest dyrektorką, zrobił się milutki i uprzejmy i pytał, czy nie ma dla niego jakiejś posady. A ona przecież tylko chciała choć przez chwilę poczuć się bezbronna, podległa, zależna od zachcianek kogoś, na kim nie zrobią wrażenia jej protesty czy pozycja. Czy to aż tak dużo? Czy zawsze musiało być tak, że jeśli ona czegoś we własne ręce nie weźmie, to nie będzie to dobrze zrobione? Ile nocy miała tak stać przed lustrem czekając, aż ktoś ją wyzwoli? Ale dzisiejszy wieczór miał być nareszcie inny. Wiązała z nim wiele nadziei.
Położyła się do łóżka w oczekiwaniu... Miała założyć bieliznę pod koszulkę, ale pomyślała, że lepiej będzie, jeśli pozostanie bez majteczek. Myślała, że nie zaśnie i nawet nie miała zamiaru zasypiać, ale ciemność i cisza, które ją otaczały, zrobiły swoje. Zamknęła oczy na chwilę...
Obudził ją odgłos powoli otwieranych drzwi. Otrzeźwienie przyszło momentalnie. Serce niemal w niej zamarło... Wiedziała, że... to już. Zdążyła tylko podnieść głowę i dostrzec jakieś trzy postaci zbliżające się do niej w mroku, po czym została przygnieciona do łóżka. Mocne ręce przytrzymywały jej ciało, a czyjaś dłoń zasłoniła jej usta i oczy. Poczuła, jak jest przewracana na brzuch, a sznury krępują jej dłonie i kostki, by nie mogła się wyrywać. Ktoś przylepił jej taśmę na usta. Jej próby wyrwania się ...
... nie robiły na intruzach najmniejszego wrażenia. Poczuła, jak jej ciało przytrzymywane podnosi się w górę i jak sprawnie jest wynoszona na zewnątrz. Po chwili poczuła, jak wkładają ją do samochodu, usłyszała dźwięk zamykanych drzwi i warkot uruchamianego silnika.
Po chwili dłonie zasłaniające jej twarz odsunęły się i dopiero wtedy dotarła do jej świadomości groza sytuacji. Zobaczyła, że siedzi na tylnym siedzeniu pędzącego gdzieś samochodu. Przyciemnione szyby sprawiały, że nie miała pojęcia, dokąd podążają. Była tam prawie naga, w samej koszulce, a po obu jej stronach siedziało dwóch mężczyzn, przytrzymujących ją w żelaznym uścisku. Jeszcze raz chciała się wyrwać, ale wywołało to jedynie radość jednego z nich, który miał chyba większy biceps niż jej udo.
- Nie wierzgaj mamuśka, bo sobie coś zwichniesz – powiedział niemal nie zważając na jej podrygi, po czym zwrócił się do siedzącego z przodu mężczyzny. – Ale poszło łatwo, bułka z masłem, co nie szefie? – wydukał zadowolony z siebie.
Mężczyzna z przodu zajęty prowadzeniem samochodu nie odwracając się odpowiedział oschle.- Zachowuj się młody. Jeszcze nie koniec roboty.
Kilometry mijały i Monika miała więcej czasu, by przyjrzeć się otoczeniu. Ekipa wcale nie wyglądała na jakiś profesjonalistów, jak sobie to wcześniej wyobrażała. Nie mieli nawet żadnych kominiarek na głowach, nie założyli jej opaski na oczy czy coś w tym stylu. A może po prostu zakładali, że i tak jakby co, to nie będzie miała okazji zeznawać? Przecież ...