1. Kryzys tożsamości (VIII) - Zanęta


    Data: 30.10.2021, Kategorie: więzy, wspomnienia, impreza, kobieta do towarzystwa, Autor: CichyPisarz

    ... kilka kolejnych. Jak dla niej były idealne - nie za silne i nie za słabe. Nie mogła mu tego powiedzieć, choć bardzo chciała go za to pochwalić.
    
    Domyślała się, że z żoną nie może sobie pozwalać na takie zachcianki, a teraz nie mógł sobie odmówić tej przyjemności, szczególnie z przygodną nieznajomą. Zdzieli klapsy, wyjdzie, zapomni, albo lepiej - będzie wspominał to latami. To był prosty algorytm. Szkoda, że nie pomyślał o tym wcześniej - żałował, bo smagając tę śliczną dupcię w trakcie seksu, mógł spełnić swoje, uznawane przez żonę za chore, fantazje. Nie mógł wiedzieć, że nie tylko swoje.
    
    Od pewnego czasu, ten lekko palący i szczypiący skórę ból, za sprawą Katarzyny i klubowiczów, stał się dla Marleny czymś, nie tyle tolerowanym, co oczekiwanym, nawet pożądanym, a przede wszystkim urozmaicającym seks. W czasie ostrzejszych orgii w Sali, jej oczy błagały o takie dopełnienie rozkoszy. Jej wzrok czasem wskazywał pośladki jako cel i stawiał wyzwanie posuwającym ją klubowiczom. A oni dobrze to interpretowali.
    
    Przez chwilę gardziła niewiernymi czyimś mężami, ale sama przecież nie była lepsza. To był okres jej początków w świecie perwersyjnych zabaw, co skrzętnie ukrywała przed mężem, okłamując go, że wyjeżdża na szkolenie lub w delegację. Teraz w świadomości Kamila była na zjeździe kadry średniego szczebla jej firmy. Myśląc o tym czuła się okropnie, tym bardziej, że facet właśnie skończył ją dymać, a przyjemne bodźce ustały. Wszystko nagle się zmieniło, kiedy na ...
    ... nieprzygotowany na to tyłek, spadł pierwszy, a po chwili drugi klaps, a fala przyjemnego gorąca przesuwała się niczym tsunami od palącego czerwonego pośladka do najdalszych zakątków ciała. Widziała uzasadniony wstyd i zażenowanie mężczyzny, gdy obróciła głowę i spojrzała mu prosto w oczy. Uzasadniony dla niego, dla niej wykazywał niepotrzebną skruchę. Zdawało się, że niemo przeprasza za to, że pozwolił sobie na taką śmiałość. Zachowanie typowego męża, który w swojej sypialni nie może sobie na to pozwolić, bo żona go boleśnie skarci lub strzeli focha. Tylko nieliczne panie pozwalają sobie na takie pieszczoty w łóżku. Ale właśnie takie rządziły facetami.
    
    Nie przypuszczała, że plaski ostatnich klapsów zakończą jej pracę niczym dźwięk gongu, przynajmniej tę w cichym zakątku gościnnego pokoju. Spodziewała się kolejnych wizyt, ale czas upływał, a ona leżała jak porzucona dmuchana lalka, znowu zrobiło jej się chłodno.
    
    Drzwi się otworzyły i do wnętrza weszło trzech kumpli. Przez chwilę obawiała się, że będą ją pieprzyć wszyscy naraz, a w umowie nie było o tym mowy, ale ci tylko rozkuli jej nadgarstki i rozwiązali stopy. Powolnymi ruchami dłoni rozmasowała poczerwieniałe od ucisku skórzanych pasów części ciała. Poczekali aż poprawi skąpą garderobę, zafascynowani śledzili każdy jej ruch, i kiedy uznali, że wygląda jak wcześniej, dwóch zrobiło z ramion "krzesełko", takie jak za dzieciaka na wuefie i rozpoczynając śpiew, a raczej wycie - "Sto lat, sto lat...", wnieśli wynajętą kobietę do ...
«12...121314...25»