1. Kryzys tożsamości (VIII) - Zanęta


    Data: 30.10.2021, Kategorie: więzy, wspomnienia, impreza, kobieta do towarzystwa, Autor: CichyPisarz

    ... teraz arcydziełem sztuki erotycznej, bo przeciskając się przez zaciśniętą zębami przeszkodę, otrzymywały szlify doskonałych dźwięków.
    
    Kiedy Marlena kolejny raz poczuła smyrnięcie mokrych palców na odbycie, była pewna, że nie były przypadkowe, anus będzie dziś w użyciu. W sumie już się przyzwyczaiła do seksu analnego, przywykła do tego typu atrakcji w Klubie. Czuła jak jeden palec okrężnymi ruchami pobudza zwieracz do pracy i nanosi kolejne porcje śluzu. Po chwili pocierał już palcem wewnętrzne ścianki zwieracza, który ściśle do niego przywierał. I wtedy się zaczęło.
    
    Chorobliwie podniecony Albert, siedząc na łóżku, oparł się na jednej ręce obok biodra Marleny, a palcami drugiej posuwał ją w dwie dziurki jednocześnie. Robił to z zaciętością niezłomnego fightera, który patrzy w oczy rywala i prze do przodu. Wbijał się szybko, gwałtownie, momentami brutalnie. Mógł tak robić, gdyż potok śluzu, który wylewał się z pochwy, stanowił świetny nawilżacz dla niej i anusa. A czasem wyuzdany klient po prostu pluł w ciasny otworek i równomiernie rozprowadzał ślinę po czerwonych ściankach powiększonego już oczka.
    
    - Słyszałem, że ostra z ciebie świeżynka. Ponoć dawno takiej nie było - wjeżdżał w nią palcami jakby wolniej.
    
    Marlena wiedziała, że Albert mówi o występach w Klubie. Czuła dumę, bo wzięła udział dopiero w dwóch sesjach, a już kolejna osoba uznaje ją za ciekawą postać. Westchnęła głośniej, wydała bardzo erotyczny jęk, jakby w podziękowaniu za komplement. Niech mówi - ...
    ... pomyślała.
    
    - Widziałem cię na ostatnim przedstawieniu. Nie, nie pieprzyliśmy się, choć bardzo chciałem - rozwiał tę kwestię, by wynajęta nie zaprzątała sobie tym głowy. - Znam swoje miejsce w szeregu, a ty byłaś już wcześniej obstawiona. Nie było szans się do ciebie dostać - opowiadał. - Nie wierzyłem, że Norbertowi uda się ciebie zamówić. Kurwa! Ten typek załatwi wszystko - zaśmiał się. - Dobrze mieć takiego przyjaciela.
    
    Kobieta domyśliła się o kim mówił.
    
    - Ale kto odmówiłby synowi Henryka? - zdradził kolejne szczegóły transakcji. - To mój najlepszy przyjaciel. Miał gest. Miałaś być dzisiaj z nim, a on mi ciebie odstąpił. Nigdy nie dostałem tak trafionego prezentu - powiedział z uznaniem o rozłożonej obok niego uległej. - Idiota! - tłumaczył spokojnym głosem zdradzającym ogromną szczerą sympatię do przyjaciela.
    
    Po kilku minutach ręcznej penetracji przyszła pora na użycie kutasa. Mężczyzna zajął pozycję, kilka razy klepnął twardą fają pośladki, które od impetu uderzeń drgały jak galareta, po czym wjechał w pochwę. Zaczął się spektakl. To nie był seks. To było rżnięcie, jakiego nie doświadczyła nigdy wcześniej. I chociaż czasem przenosiła się w inny stan świadomości, szukała rozkoszy, to nawet ta zdawało się kontrolowana brutalność klienta, przeszkadzała jej w dobrej zabawie, na jaką na początku jeszcze liczyła. Teraz na jej pośladki spadały liczne, na szczęście niezbyt mocne, klapsy. Jednak ich spora ilość w krótkim odstępie czasu, dawała się już we znaki, setkom ...
«12...181920...25»