Red Mark (III)
Data: 30.10.2021,
Kategorie:
Fantazja
wampiryzm,
Lesbijki
walka,
krew,
Autor: Camess
... Próbowała mnie kopnąć, jednak obiema dłońmi zablokowałam jej nogę, trzymając ją zszokowana tym, co udało mi się zrobić.
W tej samej chwili burza czarnych włosów pojawiła się tuż za moją przeciwniczką. Rozwścieczona wampirzyca oderwała ode mnie przyjaciółkę, odrzucając ją na pobliską ścianę. Uderzyła w nią mocno i osunęła się na ziemię, tracąc przytomność.
- Kurwa mać! - krzyknęłam i podbiegłam do leżącego na ziemi ciała. Przyłożyłam palce do szyi i sprawdziłam puls. Dzięki bogu żyje. Jej rude włosy delikatnie zmokły z tyłu głowy od krwi. Musiała naprawdę solidnie przypieprzyć o mur.
- Pojebało cię? Mogłaś ją zabić! - zawarczałam na stojącą za mną Caroline. Jej długie kły przestały mnie już dezorientować. Teraz, zamiast strachu, wypełniała mnie wściekłość.
- Ona próbowała zabić ciebie. Śmierdzi wampirem na kilometr - wysyczała. - Idziemy stąd. Niedaleko jest kryjówka jednego z moich.
- Nigdzie nie pójdę bez niej. Coś jest z nią nie tak - powiedziałam.
Caroline przybrała dziwny wyraz twarzy, budzący we mnie spory niepokój. Ona coś wiedziała, jednak nie chciała tego zdradzić. Wycisnę to z niej, takim czy innym sposobem, jak tylko znajdziemy się w bezpiecznym miejscu.
Wampirzyca szybko przerzuciła sobie bezwładne ciało przez ramię niczym worek ziemniaków.
- Czujesz to? - spytała mnie. Wiedziałam, o co jej chodziło. O znak, dający mi niewyobrażalne dotąd umiejętności. Gdziekolwiek spojrzałam, wszystko było wyraźniejsze. Każdy zapach przybrał na sile, ...
... mogłam poczuć nawet woń świeżego potu na mojej skórze, czy dezodorantu człowieka przechodzącego kilkadziesiąt metrów dalej. Nie zauważył nas. Chłodna bryza wiatru obiegająca moje ciało była jak lekka pieszczota na nagich fragmentach skóry. Taka wrażliwość...
- Tak. To znak, prawda? - spytałam.
- Owszem. Teraz sprawdzimy choć trochę z tego, co potrafi. Biegnij za mną. Najszybciej, jak umiesz. - odpowiedziała Caroline. Wykrzywiła wargi w wyzywającym uśmiechu i ruszyła pędem.
Nie czekałam. Po prostu instynktownie podążyłam za niewiarygodnie szybką brunetką. Moje stopy z siłą jakiej nigdy wcześniej nie czułam, odbijały się od ziemi. Biegłam, nabierając coraz większej prędkości, nie tracąc partnerki z oczu. Czułam przez nasze połączenie, że się powstrzymuje, i to znacznie. Jednak to, co właśnie robiłam, było dla mnie całkowicie nowe. Wszystko dookoła przy takiej szybkości powinno być rozmazane, jednak widziałam wyraźniej niż kiedykolwiek. Każdy drobny szczegół każdego mijanego budynku. Pęknięcia na ich ścianach. Minimalne zarysowania na samochodach. Drobinki kurzu unoszące się w powietrzu. To było oszałamiające. Tak, jakby cały świat zwolnił. Cały świat, wyłączając gnającą przede mną Caroline.
Skupiłam się, przyspieszając tempa. Nie mogłam jej zgubić, nienawidzę wychodzić na słabą.
W końcu dotarłyśmy do obskurnej części miasta, pełnej podniszczonych domów, starych kamienic, brzydkich bloków. Odór ścieków, narkotyków, spalin i innych paskudztw dotarł do moich nozdrzy. ...