1. MW-Interwal Rozdzial 35 Ich pani


    Data: 08.11.2021, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski

    ... tym, co spuścił się w dupie, a temu drugiemu każe ją sobie lizać.
    
    - Chyba już nie macie problemu ze spermą kolegi?
    
    Nie mają. Już nie. Zresztą, skoro mają kontynuować te igraszki ze swoją panią, a na to liczą, muszą się przyzwyczaić.
    
    Język Wacka, uporawszy się z rozetką, wędruje do pizdy. Joanna obraca się na wznak, podkurcza nogi, podaje mu tę pizdę, jak na talerzu. I dalej całuje się z Jackiem, każąc sobie równocześnie pieścić sutki. Dochodzi szybko. Rzuca się pod leżącymi na niej chłopcami, wreszcie, usatysfakcjonowana, opuszcza nogi, rozrzuca je szeroko, by chłopcu było między nimi wygodnie. Głowę drugiego układa sobie między cyckami i… zasypia.
    
    Gdy się budzi, obaj twardo śpią: jeden z głową na jej łonie, drugi w dolince między piersiami. Zerka na zegarek… O rany!
    
    - Pobudka, chłopcy!
    
    Rozkoszna to pobudka. Żaden z nich nigdy jeszcze nie obudził się przy dziewczynie. Nagiej i świeżo przez siebie zerżniętej. Wprawdzie dużo starszej, ale chłopców w ich wieku takie właśnie jarają.
    
    Za oknem szarówka.
    
    - Co my w domu powiemy?
    
    - Trzeba będzie pomyśleć o sformalizowaniu naszego związku – mówi Joanna.
    
    - Że co?!
    
    - Spokojnie, chłopcy! Nie sądzicie, ze przydałyby się wam korepetycje z angielskiego?
    
    - Przecież mamy piątki.
    
    - A stać was na ...
    ... szóstki – uśmiecha się ich pani sprawdzając, czy stać ich na trzeci wytrysk dzisiaj.
    
    Stać. Spuszczają się szybko w jej dłoniach, pewnie im się do domu spieszy. Ubierają się nie spuszczając wzroku ze swojej pani – wciąż nagiej i wylizującej sobie te dłonie…
    
    - Smakuje pani nasza sperma?
    
    - Bardzo – uśmiecha się wyzywająco ich pani. - Ale najbardziej lubię, jak tak na mnie patrzycie chłopcy, gdy ją zjadam – odpowiada szczerze.
    
    Uchyla drzwi. Wystawia głowę, nasłuchuje przez chwilę. Cisza ją ośmiela – otwiera drzwi szerzej i wychodzi za swymi uczniami na klatkę schodową. Drży; trochę z panującego tu chłodu, ale głównie z emocji – w każdej chwili może ją tu ktoś nakryć, taką gołą.
    
    - Pożegnajmy się teraz – mówi i wyciąga rękę. Wacek pierwszy chce ją uścisnąć, lecz ona chwyta go za nadgarstek, prostuje mu palce. Taką płaską dłonią pociera sobie cipkę z wyzywającym uśmiechem. Podobnie żegna się z drugim uczniem.
    
    - Taki pachnący prezencik na pożegnanie – mówi i znika za drzwiami mieszkania.
    
    Chyba mnie pojebało! – mówi na głos, trochę ochłonąwszy. Oparta o drzwi, powoli dochodzi do siebie.
    
    Chłopcy wracają do domu, wąchając od czasu do czasu wciąż lepkie dłonie. Niezależnie od siebie postanawiają, że nie będą dziś myli rąk.
    
    Zastanawiają się, co czeka ich jutro. 
«12...891011»