Historia namiętności
Data: 05.08.2019,
Autor: imeverywhere
Byłam kobietą z dwoma obliczami, niczym przeklęta Fiona ze słynnego "Shreka”, za dnia byłam porządną, elegancką biurokratką, natomiast po zmierzchu zamieniałam się w demona namiętności i uwodzicielkę. Byłam wysoką i szczupłą, ale z potrzebnymi krągłościami kobietą o imieniu Alicja, miałam długie, blond włosy i niebieskie niczym morze oczy. Nie ukrywam, że byłam bardzo ładna i czarująca. Z charakteru – za dnia byłam miła, spokojna i opanowana, zaś za nocy byłam surowa, zła i dzika. Każdego weekendu wyjeżdżałam na dwa dni odwiedzić moją przyjaciółkę – Laurę w Warszawie, w ten czas każdego wieczoru wypadałyśmy do klubu i bawiłyśmy się w najlepsze, wykorzystując swój kobiecy wdzięk. Tak też było w miniony piątek, jak zwykle ostatnia opuściłam redakcję i niczym piorun wybiegłam z biura. Szybko pojechałam swoim samochodem do mieszkania, spakowałam potrzebne rzeczy i wyjechałam w dość krótką, a jakże częstą podróż do Warszawy. Na miejscu byłam około godziny 20.00, szybko wbiegłam po schodach bloku na piętro Laury i energicznie wciskałam guzik dzwonka. Wreszcie ujrzałam jej rozpromienioną twarz w drzwiach i szybko przywitałyśmy się.
- Heeeeej! – krzyknęłam radośnie.
- No witam serdecznie! Cóż za niespodzianka, gotowa na podbój stolicy? – odpowiedziała mi Laura.
- No ba, jeszcze się pytasz! – powiedziałam wchodząc do eleganckiego mieszkania przyjaciółki.
Obie miałyśmy dobrze płatne prace, poznałyśmy się na studiach dziennikarskich i pozostałyśmy blisko aż do dziś. Jej ...
... mieszkanie, tak samo jak moje było na miarę naszych jakże wysokich standardów. W centrum salonu stała wielka, skórzana kanapa, a naprzeciwko niej równie wielki telewizor. Obok salonu była kuchnia z najwyższej jakości wyposażeniem, choć Laura niezbyt często korzystała z niego. Zawsze uważała, że to dla jej (jeszcze nie poznanego) mężczyzny życia, który będzie doskonale gotował. Obok przedpokoju była łazienka z ogromną wanną, prysznicem i dwoma umywalkami.
- Ech… Chodź coś zjeść bo zaraz musimy się szykować – oznajmiła mi Laura.
- W pełni się zgadzam – odpowiedziałam kierując się za Laurą do kuchni.
- Hmm… Może tosty? – zapytała zaglądając do lodówki.
- Jasne – zgodziłam się.
Wyciągnęłam chleb tostowy i masło, szybko przygotowałyśmy posiłek i w równie zawrotnym tempie pochłonęłyśmy go. Potem postanowiłam się odświeżyć, więc udałam się do łazienki wziąć relaksującą kąpiel.
- Idę się umyć, ok? – zapytałam wyciągając rzeczy z mojej torby, a razem z nimi wysypała się masa innych "wcale” niepotrzebnych rzeczy.
- Jasne, ja w tym czasie wybiorę w co mam się ubrać – pokazała na sypialnię.
Wzięłam ręcznik i swój ulubiony olejek do kąpieli, leżałam przykryta lawendową kołdrą z piany i rozkoszowałam się chwilą. Całe moje ciało odpoczywało przed nocą, czułam się jak nowonarodzona. Po długiej kąpieli wyszłam z mojej ostoi spokoju i wytarłam się ręcznikiem. Wyszłam z łazienki zawinięta w miękki szlafrok i udałam się do sypialni Laury. Oczywiście sypialnia nie mogła ...