Historia namiętności
Data: 05.08.2019,
Autor: imeverywhere
... następnego dnia. Bardzo lubiłam też się bawić z mężczyznami, podobały mi się te nowe znajomości wieczorowe, ale nigdy nie lądowałam z nimi w łóżku. Zawsze tańczyłam pociągająco i uwodzicielsko, flirtowałam z nimi, pozwalałam stawiać mi drinki, ale miałam swoje granice.
Po 20 minutach byłyśmy w naszym tradycyjnym barze, usiadłyśmy przy ladzie i zamówiłyśmy po drinku. Zaczęłyśmy żartować i jak zwykle głośno się śmiać, za czym stał wlany w siebie alkohol. Porozmawiałyśmy chwilkę z barmanem i wyszłyśmy.
- To jak? Kierunek klub? – zapytałam melodyjnym głosem.
- No pewnie! – odpowiedziała mi Laura.
Po kolejnych 20 minutach byłyśmy już na miejscu, w jednym z najlepszych, warszawskim klubie. Zapłaciłyśmy za wstęp, oddałyśmy kurtki do szatni i udałyśmy się na parkiet. Tańczyłyśmy w rytm świetnej muzyki, kilka razy gościłyśmy przy barze zamawiając kolejne drinki czy kieliszki. Szybko poczułam efekty tego alkoholu, więc musiałam na chwilkę usiąść przy barze. Tam poznałam miłego barmana, z którym rozmawiałam. Musiałam przerwać pogawędkę w momencie, kiedy bardzo przystojny facet poprosił mnie do tańca. Jeszcze nie zaczęłam swojego uwodzicielskiego tańca, a już się dobijają do mnie – pomyślałam prześmiewczo. Zgodziłam się i poszliśmy na parkiet, złożyłam mu ręce na szyi, a on złapał mnie w talii – nie za nisko, co mnie bardzo ucieszyło. Poruszałam się zmysłowo, cały czas przylegając do jego ciała.
- Paweł, a ty? – usłyszałam jego głos przy uchu.
- Alicja – ...
... odpowiedziałam.
- Hmm… Alicja, chciałabyś się wybrać do krainy czarów? – zapytał penetrując mnie wzrokiem.
- Dziękuję Paweł, ale już tam byłam. I muszę przyznać, że szału nie robi – odpowiedziałam zmysłowym głosem.
- Może tym razem wybierzesz się tam ze mną?
- Zastanowię się.
Tańczyliśmy tak dalej, aż Paweł nie zaproponował mi drinka, zgodziłam się. Usiedliśmy przy barze i posłałam miły uśmiech w kierunku barmana, a on go odwzajemnił.
- Co państwu mogę podać? – zapytał.
- Najlepszy drink dla tej pani, a dla mnie whiskey – odpowiedział pewnie Paweł.
- Rozumiem – odpowiedział barman szybko przygotowując nasze zamówienia. Muszę przyznać, że ten "najlepszy” drink rzeczywiście zasługiwał na swoje miano. Był wyśmienity, w ogóle nie czułam alkoholu, tylko delikatną kombinację idealnie pasujących do siebie smaków.
Paweł lekko przysunął się do mnie, zbliżył swoją głowę do mojej na tyle blisko, aż poczułam jego ciepły oddech.
- Co powiesz na zwiedzenie mojego mieszkania? – zapytał zmysłowym głosem.
- Dziękuję za propozycję, ale jestem tutaj z przyjaciółką – odpowiedziałam pewnie.
- Nie zezłoszczę się jeśli przyjaciółka do nas dołączy – posłał mi wyzywające spojrzenie.
Wściekłam się, jak wcześniej powiedziałam, lubiłam się bawić z facetami. Ale jednocześnie nie znosiłam takiej dosłowności, zwykle taka propozycja padała po przetańczonym całym wieczorze, a nie po jednym tańcu.
- Nie, dziękuję – odpowiedziałam bardzo stanowczo i głośno. Po czym szybko odeszłam od ...