1. Układ (V)


    Data: 06.08.2019, Kategorie: BDSM Brutalny sex wiązanie, Autor: kilgore_trout

    ... wymagałoby od niej niezłej ekwilibrystyki. Skierowała swoje kroki do windy, lubiła chodzić schodami, ale w tej sytuacji nie było takiej opcji. Weszła do środka i przycisnęła odpowiedni guzik. Nim jednak drzwi się zamknęły, do środka wcisnął się młody człowiek w garniturze.
    
    – Dzień dobry pani Izo – powiedział demonstrując swoje utrzymane w nienagannym stanie zęby.
    
    Poczuła, że zaczyna jej się robić gorąco. Do niedawna, gdy ich piętro odwiedzał ktoś z góry (co zdarzało się bardzo rzadko), patrzył na Izę przelotnie, co najwyżej wyrażając zdziwienie jej wyglądem. Natomiast ten gość pojawił się u nich wraz w większą delegacją akurat tego dnia, gdy zmuszona była założyć strój, który ubrała na spotkanie z Marcinem. Okazało się, że nie tylko jemu się podobał, bo w zasadzie każdy z mężczyzn, którzy ją widzieli poświecił jej sporo uwagi. Ale tylko jej obecny „towarzysz podróży” podszedł by z nią porozmawiać.
    
    Był wysokim, przystojnym brunetem, nie miała pojęcia skąd dowiedział się jak ma na imię, ale już ze dwa razy na siebie „przypadkowo wpadli”. Miała poważne wątpliwości czy te spotkania na pewno są przypadkowe, a to jego dzisiejsze wtargnięcie do windy rozwiało je ostatecznie. Próbowała zresztą wykorzystać zainteresowanie jakie jej okazał, by namówić Marcina do rezygnacji z pomysłu wybierania dla niej ubrań. Usłyszała, że jeśli „chce opierdolić pałę w zamian za awans to ma jego błogosławieństwo”. Miał szczęście, że rozmawiali przez telefon, bo gdyby był wtedy w zasięgu jej ...
    ... rąk to pomimo wszystkiego co się pomiędzy nimi zdarzyło wpierdoliłaby mu. A przynajmniej by spróbowała.
    
    – Dzień dobry pani Izo – powtórzył lekko się kłaniając.
    
    – Dzień dobry... – kurwa jakie on zajmował stanowisko? Wiedziała, że był wszystkim przedstawiony, ale nie zwracała uwagi na takie głupoty, nie spodziewała się, że kiedykolwiek będzie rozmawiać z kimś tak wysoko postawionym. No i teraz miała problem.
    
    – Marek – uśmiechnął się – mam na imię Marek.
    
    – ...Panie Marku – dokończyła.
    
    Uśmiechnął się jeszcze raz.
    
    – Po prostu Marku – powiedział wyciągając w jej kierunku rękę.
    
    – Iza – odpowiedziała ściskając podaną jej dłoń.
    
    Miał mocny uścisk, jego dotyk był...przyjemny. W normalnej sytuacji nie miała żadnego problemu z tym, żeby spławić kogoś kto się jej narzuca, ale ostatnie tygodnie były dalekie od normy, a teraz dodatkowo rozpraszał ją „prezent” od Marcina. Inna sprawa, że wcale nie była pewna, czy chce go spławiać. Podobał jej się, był wysoki, chyba nawet trochę wyższy od jej „właściciela”, miał pociągłą, lekko opaloną twarz, brązowe oczy i mocny uścisk.
    
    – Jak podoba ci się praca w naszej firmie?
    
    – Jest w porządku – wzruszyła ramionami. Stał blisko niej. Trochę za blisko.
    
    – Naprawdę ?– uniósł brwi – nie wydaje mi się, by takie monotonne przepisywanie było specjalnie ciekawe.
    
    – Pracowałam w gorszych miejscach – odpowiedziała krótko.
    
    – Ale wiesz – nachylił się lekko w jej kierunku – myślę, że stać cię na więcej.
    
    – Doprawdy? – zapytała ...
«1234...35»