Układ (V)
Data: 06.08.2019,
Kategorie:
BDSM
Brutalny sex
wiązanie,
Autor: kilgore_trout
... mrużąc oczy – a na co dokładnie?
Nie zdążył odpowiedzieć, bo właśnie otworzyły się drzwi windy, z czego Iza skwapliwie skorzystała.
– Cześć – rzuciła na pożegnanie.
Gdy już opuściła windę on wychylił się i zawołał za nią:
– Pogadamy później!
Zatrzymała się. Miała nadzieję, że dziewczyny go nie usłyszały, ale wiedziała, że to bardzo mało prawdopodobne. Na dodatek poczuła, że korek zaczyna się wysuwać spomiędzy jej pośladków. Przyspieszyła więc kroku chcąc jak najszybciej zająć swoje miejsce i przy okazji dyskretnie poprawić położenie przyrządu znajdującego się w jej tyłku.
W zasadzie udało jej się to zrobić, jednak niestety, gdy siadała wydała z siebie cichy jęk. Wydawało jej się, że powinien być ledwie słyszalny, ale widocznie się pomyliła, bo Jola z trudem stłumiła parsknięcie a Agata otwarcie zadrwiła:
– Oho, widzę, że naprawdę ci zależy?
– Co? – Iza nie do końca orientowała się o co chodzi.
– Tak wcześnie zdecydowałaś się pójść na całość. Musisz być bardzo pewna siebie. Albo...bardzo zdesperowana.
Dopiero teraz dotarło do niej co ona ma na myśli.
– Wy myślicie, że ja...? – potoczyła wzrokiem naokoło – za kogo wy mnie kurwa macie?
Popatrzyły na siebie i wydawało się, że sprawa umrze śmiercią naturalną, ale Agata jednak nie odpuściła:
– No wiesz, a co mogłam pomyśleć widząc jak się ubierasz? A teraz okazuje się, że jesteście na ty? Jaki on jest?
– Zostaw ją! – wtrąciła się Alicja – ja wiem o co chodzi. Przegrałaś jeszcze jakiś ...
... zakład?
Iza bez wahania skorzystała z okazji, choć zaczęła się zastanawiać jak często można przegrywać zakłady.
– Tak. Wygłupiałyśmy się z koleżankami i tak się jakoś złożyło, że stawki się podniosły, chciałam się zemścić za tamtą spódniczkę, no i...muszę chodzić ubrana jak ona chce przez najbliższy miesiąc
To by wystarczyło, ale ta pieprzona dziwka dalej nie chciała odpuścić.
– No dobra. Kazała ci też flirtować z kierownictwem?
– Odpieprz się od niej, Agata – wtrąciła się nagle milcząca dotąd dziewczyna o ładnym, melodyjnym głosie. Iza za cholerę nie mogła sobie przypomnieć jak miała na imię. Wydawało jej się, że może Łucja, ale daleko jej było do pewności w tej kwestii – to, że ty sama próbowałaś robić karierę przez łóżko nie...
– O czym ty gadasz? – spytała Agata, choć rumieniec jaki wykwitł na jej twarzy wskazywał, że dobrze wie o co chodzi.
– Och, nie pamiętasz jak chodziłaś za tym grubym chłopcem z księgowości? Tylko, że dał ci kosza.
Teraz Agata naprawdę się zaczerwieniła i wyglądało na to, że szykuje się do długiej i zapewne głośnej riposty, ale zainterweniowała Jagoda:
– Dość! Jak wam nie wstyd? Zachowujecie się jak szesnastolatki!
I na tym cała sprawa się zakończyła, atmosfera pozostała napięta, ale nikt już tego tematu nie podejmował. Iza wyczekiwała przerwy, bo marzyła o tym, by móc na chwilę odetchnąć świeżym powietrzem. I by poprawić ten pierdolony korek, który znowu się przesunął.
Gdy już spokojnie wciągała w płuca powietrze, dostała ...