1. W sidłach własnego życia (II)


    Data: 18.11.2021, Kategorie: Nastolatki wakacje, Lesbijki Autor: prosty

    ... do sklepu i zrobisz zakupy. Kup kiełbasę i jakieś mięso na szaszłyki. Zgrzewkę piwa i może coś mocniejszego. Jakieś napoje, chrupki i słodycze... - przekrzykując się wzajemnie wymieniały, co mam kupić w najbliższym supermarkecie
    
    - Ej ja jadę tylko quadem a nie triem, więc oszczędnie, bo się nie zabiorę i zróbcie mi listę, bo i tak połowę zapomnę a dwa razy jeździć nie mam zamiaru. Wy pomyślcie, co potrzebujemy a ja idę na dół rozpalić w piecu, bo potem będzie płacz, że w kranie jest tylko zimna woda.
    
    Rozpalenie pieca zajęło mi dłuższą chwilę, potem udałem się do garażu i wyprowadziłem z niego quada, dziewczyny już w bikini siedziały na tarasie i łapały gorące promienie lipcowego słońca. Zabrałem listę i ruszyłem do najbliższego sklepu zahaczając przy okazji o stację benzynową. Z zakupem alkoholu nie miałem żadnego problemu. Załadowałem wszystkie pakunki odpowiednio je zabezpieczając i ruszyłem w drogę powrotną.
    
    - Wrócił pan na swój dwór! – krzyczałem od progu, lecz nikt mnie chyba nie słyszał, udałem się na taras za domem i zastałem wszystkie cztery dziewczyny śpiące, niewiele myśląc chwyciłem szlauf z zimną wodą i drąc się wniebogłosy – Wstawać, bo was okradną i zgwałcą – oblałem je lodowatą wodą. Zbudzone tą niecodzienną pobudką, wszystkie z piskiem uciekły do domu.
    
    - Zobaczysz odwdzięczymy się. - odgrażała się Weronika.
    
    - Nie strasz, nie strasz, bo się ... no właśnie, a teraz lepiej wypnijcie cyce, ruszcie dupeczki i pomóżcie mi rozładować ...
    ... zakupy.
    
    Dziewczyny wyszły przed dom i wniosły zakupy do domu, ja w tym czasie odprowadziłem quada do garażu, wytaszczyłem z niego grilla i cały potrzebny osprzęt. Zbliżała się godzina 18, zająłem się męską częścią grillowania, czyli z piwem w ręku próbowałem rozpalić go, a dziewczyny w kuchni szykowały to, co mieliśmy zjeść, oczywiście, jeżeli uda mi się rozpalić grill. Powoli zbliżała się godzina 20 dojadaliśmy to, co jeszcze zostało na grillu, popijając złotym trunkiem.
    
    - Napiłabym się wódki z lodem i sokiem, Tomusiu kochanie moje będziesz tak dobry? – Spoglądając błagalno-zalotnie poprosiła Magda
    
    - To ja też chcę – odpowiedziała Agnieszka
    
    - To my z Weroniką napijemy się po kieliszku. Wiem, że nas kochasz i przygotujesz wszystko. – wesoło uśmiechnęła się Ania
    
    - Eh, spiję was to będziecie łatwiejsze.
    
    - My cały czas jesteśmy łatwe i chętne tylko ty nic nie robisz w tym kierunku – podsumowała mnie Weronika
    
    - No jak nie, pierwszy krok właśnie robię idąc po wódkę. No chyba, że macie na mnie teraz ochotę to wódka może poczekać.
    
    - Oczywiście – wszystkie odpowiedziały chórem, po czym wybuchały gromkim śmiechem.
    
    Przygotowałem alkohole i podałem dziewczyną.
    
    - To, co robimy, może zagramy w karty? – Zaproponowała Magda
    
    - To może poker? Na ubrania? – z nutką zawstydzenia w głosie powiedziała Weronika
    
    - Jestem za – uśmiechnąłem się lubieżnie – a skro nikt nie jest przeciw to idę po karty a wy ogarnijcie jakoś ten stół.
    
    Przyniosłem karty, z powodu, że zbliżał się ...
«12...456...9»