Edukacja Aleksandra (I)
Data: 07.08.2019,
Kategorie:
Pierwszy raz
Mamuśki
Autor: latarnia_morska
Aleksander obudził się przed świtem. Przez chwilę jeszcze leżał nieruchomo, uświadamiając sobie, gdzie jest. W głowie szumiał mu jeszcze wczorajszy alkohol, smak w ustach przypominał popielniczkę zmieszaną ze starą gumą.
- Eech... cholera - mruknął - chyba przesadziłem.
Zwlókł się z łóżka i sięgnął po butelkę z wodą mineralną. Chłodny płyn przyjemnie nawilżał wysuszony przełyk. Spojrzał w lustro i skrzywił się z niesmakiem. Czerwone oczy, spierzchnięte wargi, włosy sterczące we wszystkich możliwych kierunkach. I ta wygnieciona koszula w kratkę, jasno dająca do zrozumienia, że tak trochę zapomniał chyba zdjąć ubranie...
"Uff... co za gówno..." - pomyślał - "jeśli Marta mnie tak widziała..."
Zebrał się w sobie i najciszej jak potrafił przemknął do łazienki.
Stojąc pod prysznicem rozpamiętywał wczorajszą imprezę i swoją kolejną porażkę. Sobotnie wyjście na piwo z kolegami z roku zapowiadało się świetnie. W szóstkę wyskoczyli do znajomego pubu naprzeciwko wydziału. Potem pojawiły się jeszcze trzy koleżanki z roku, w tym, na nieszczęście Olka, Marzena. Od początku października, od pierwszych dni zajęć, była obiektem jego zainteresowania. Długie blond włosy, sięgające za ramiona, zgrabna, szczupła sylwetka, ponętnie zaokrąglone biodra i średnie, idealne dla niej piersi powodowały, że Olek wodził za nią wzrokiem. Dotychczas jednak nie ośmielił się podejść do dziewczyny, nie bardzo wiedział, o czym mógłby porozmawiać. O uczelni, zajęciach, to było takie nudne... A o ...
... bardziej prywatnych sprawach... Nie bardzo wiedział, jak zacząć.
Wczoraj miało być inaczej, tak sobie przynajmniej wyobrażał. Będąc już po dwóch piwach odważył się przysiąść do Marzeny. Już nie bardzo pamiętał od czego właściwie zaczął... powiedział jej, że jest piękna, zaczął jej opowiadać o miłości, literaturze, swoich zainteresowaniach... Marzena się śmiała. A potem przyszedł Paweł, też kumpel z roku. Marzena straciła zainteresowanie Olkiem. A potem, kiedy poszedł zamówić sobie kolejne piwo, zobaczył jak się całują... A potem... kiedy pił kolejne piwo... zobaczył, jak wychodzą razem... A potem... wypił jeszcze jedno piwo... poprawił setką wódki... i zamówił jeszcze jedno... i...
"Pies ją trącał, głupia suka" - pomyślał, myjąc zęby.
Tak, Aleksander miał problem. Duuuży problem...
Wychowywał się w małym miasteczku, wśród lasów i jezior Pojezierza. Ojca właściwie nie pamiętał, był dyrektorem miejscowego liceum, zginął tragicznie w wypadku, kiedy Olek miał trzy lata. Matka potem nie związała się już z nikim i od tej pory jego dom rodzinny był mocno sfeminizowany - matka, babcia i dwie starsze siostry. Ta sytuacja, trwająca przez następne siedemnaście lat, spowodowała, że Aleksander odstawał od większości swoich rówieśników. Najlepszy uczeń w szkole, poważny, odpowiedzialny, kulturalny i oczytany, a jednocześnie, częściowo z powodu wrodzonego charakteru, a częściowo z uwagi na środowisko domowe, romantyczny, subtelny i zdecydowanie, jak na mężczyznę, wrażliwy. Te ...