1. Co do rączki to do buzi - ver. 2.0. - Ostateczna r


    Data: 08.08.2019, Kategorie: Anal Hardcore, Tabu, Autor: sasanka1988

    ... bok i kucam. Napinam mięśnie i po chwili skapuje ze mnie sperma, wygarniam część palcem i smakuję, czuć bardziej mój sok. Czując napór w tyłku, postanawiam się wypróżnić i w bólach robię dość sporą kupę. Po wszystkim spoglądam na nią i widzę białawe ślady, czyli w dupie też się zlał. Wyciągam z torebki paczkę chusteczek nawilżających i doprowadzam się do czystości. Ubieram się i ide w kierunku drogi. Tam ryzykuję stopa i wracam do miasta. Na pytanie kierowcy, co taka laska jak ja robi na takim zadupiu, szczerze odpowiadam - zerżnął mnie w lesie i zostawił. I kierowca zamilkł. Dojeżdżamy w ciszy do miasta i bez słowa podziękowania szybko się ulatniam. Może kwadrans później jestem w domu, w wejściu spotykam się z rodzicami, ****a, aż tyle mnie nie było??
    
    - Już jesteście??
    
    - Nie było roboty to odebraliśmy nadgodziny. A Ty gdzie byłaś??
    
    - Z Malwiną w lesie.
    
    - Chciało wam się w taką pogodę?
    
    - Lato jest, nie mamy co ze sobą zrobić.
    
    - Może jakąś pracę byś sobie na lato znalazła.
    
    - Oszaleliście, mam na to jeszcze czas.
    
    I z udawanym fochem znikam w pokoju. Dokładna inspekcja ubioru, czy nie żadnych sladów po wypadzie, porządna kąpiel i mam pewność, że niczego nie zwęszą.
    
    Przez kilka kolejnych dni siedzę na dupsku w domu. Jakoś wyjątkowo nie mam ochoty na sex, zapewne zasługa tych upałów za oknem. Przychodzi sobota gdy odzywa się Malwina. Z kawą w dłoni oglądam coś o psach na a****l Planet.
    
    - Jakby Ci to powiedzieć, załatwiłam na kilku samców na ...
    ... popołudnie.
    
    Prawie parsknęłam śmiechem w kawę
    
    - TY??
    
    - Tak, ja. Skoro Ty mogłaś to czemu nie ja.
    
    - No już, tylko mi się nie obrażaj.
    
    - Czterech samców, motelik za miastem. Wszytko dozwolone. Obiecałam koleżankę.
    
    - A jakby koleżanka się nie zgodziła.
    
    - To bym miała więcej dla siebie.
    
    - Cwaniara.
    
    - Więc jak??
    
    - Kiedy i gdzie??
    
    - O 3 po Dworcem.
    
    - Ok.
    
    Malwina w tych Swoich obcisłych legginsach wygląda obłędnie. Wybrała chyba najmniejszy możliwy rozmiar. Spodnie tak się jej w kroczu wpijają, że cipkę ma przedzieloną na pół. I oczywiście nie byłaby sobą gdyby nie założyła Swoich niebotycznych obcasów. Cud, że koszula chociaż niczym się nie wyróżnia. Całości dopełnia wściekły makijaż. Sprawia to wszystko, że czuję się przy niej jak mała, grzeczna dziewczynka na spacerze, w tej sukience do kolan. Nawet nie widać, że nic pod nią nie mam.
    
    - Naprawdę załatwiłaś czterech facetów.
    
    - No mówię.
    
    - Nie poznaję Cię Malwina. Dwa tygodnie ze mną i rasowa dajka z Ciebie.
    
    - Odezwało się niewiniątko.
    
    Spoglądam za Malwinę i widzę, że przygląda nam się jakiś misiek. Wskazuję go Malwinie.
    
    - Tak, to do nas.
    
    Podchodzi do Nas.
    
    - Witajcie, Marek.
    
    - Malwina, Kaśka.
    
    - Wyglądacie obłędnie.
    
    Dokładnie obcina wzrokiem. Spogląda na Malwinę, rozgląda się i mówi ściszonym głosem.
    
    - Ty jesteś dziś moja.
    
    Malina spaliła cegłę ze wstydu. Spogląda na mnie.
    
    - Masz niezłe cycki, Tomek lubi takie jak Twoje. No i usta jak do obciągania. I puszcz mi ...