Na górze róże, na dole... na…
Data: 23.12.2021,
Kategorie:
długa fabuła,
genderfluid,
Fantazja
BDSM
wampiryzm,
Autor: Mjishi
Kiedy oboje kochanków zdążyło odrobinę odsapnąć, Jordan pospieszająco klepnęła Nir w tyłek.
— Wystarczy tych spoufalań, młody. Wstawaj.
Słońce leniwie zsunęło się z wampirzycy. Spojrzało na nią zaintrygowane. Było pewne, że to już wszystko, ale ciemnowłosa zdawała się zmierzać do czegoś jeszcze.
— Mogę coś więcej dla ciebie zrobić, pani? — spytał, natychmiast wchodząc w męską rolę.
— A myślałeś, że mnie przelecisz i na tym koniec? — zadrwiła, wstając.
Uśmiechnął się od ucha do ucha.
— Szczerze powiedziawszy, rozważałem taki scenariusz… — nagle zmienił się w cwaniaczka. Prowokował podobnie co zwykle. Ale w mimice i wyrazie twarzy coś się zmieniło. I to coś, ku swemu własnemu zdumieniu, Jordan niemal natychmiast przypisała do płci. Nir, przejawiające formę męską, cwaniakowało zdecydowanie wulgarniej i jakby nieco bezczelniej niż zwykle. Powłóczyste, wyzywające spojrzenia, przekonanie o swojej wyższości i zaczepne uśmieszki, zaczynały Jordan irytować. Dużo mniej podobała jej się taka wersja, więc postanowiła szybko ustawić młokosa do pionu.
— Wstawaj — burknęła. A kiedy znalazł się obok niej, wskazała na podłogę. — Stań sobie na rękach — rzuciła, z przesadnie miłym uśmiechem. Zorientowała się, że Nir prowokuje ją do użycia siły i nie zamierzała dać się zmanipulować.
Zawiedziony, ale wciąż zuchwały, położył dłonie na deskach i wzbił nogi ku górze. Wyprostowany, z ironicznym wyrazem zerknął na swoje przyrodzenie, a potem na Jordan. Wampirzyca była ...
... przekonana, że gdyby nie jej wcześniejsza prośba, Słońce, zamiast wykonać polecenie, ległoby teraz na materacu i powiedziało swoje klasyczne „zmuś mnie”.
— Coś jeszcze, pani?
Kobieta uśmiechnęła się i podeszła do biurka. Zerknęła na telefon.
— Myślisz, że dziesięć minut przytemperuje tę twoją pychę?
Nie był to jego rekord, ale też nie było to proste. Zwłaszcza w bezruchu. Wywrócił oczami.
— Hm. Masz rację. Niech będzie piętnaście — stwierdziła.
Wzrok zmienił się. Zaczynał rozumieć, że zbytnia hardość nie przyniesie tego, na co liczy. To jednak jedynie dodatkowo go frustrowało. Dokładnie tego chciała. Podeszła i zamachnęła się na jego tyłek. Zatrzymała się tuż przy nim i zamiast mocno, jedynie lekko klepnęła. Usłyszała bardzo ciche, rozczarowane warknięcie. Kucnęła przed nim. Przejechała dłonią przez pierś, szyję i policzek.
— Jest coś, o co chciałbyś mnie poprosić? — zapytała. — Coś mogłabym teraz dla ciebie zrobić?
Patrzył na nią ze zmarszczonymi brwiami i zaciśniętymi ustami. Warknął cicho. Urzekało ją, kiedy tak sam sobie próbował zaprzeczyć. Zerknęła na jego ciało i uśmiechnęła się zawadiacko.
— Idealna pozycja do chłosty — mruknęła rozmarzona. — Wyzywająca, trudna do ustania… Ślady byłyby przepiękne…
Parsknął z niezadowoleniem.
— Ale cóż. Przecież dziś zakładałam, że będę dla ciebie miła. Nie będę cię bić. No, chyba, że tego chcesz? — prowokacyjnie przygryzła dolna wargę i uniosła jedną brew, patrząc na niego.
Warknął głośniej niż wcześniej. ...