1. Na górze róże, na dole... na…


    Data: 23.12.2021, Kategorie: długa fabuła, genderfluid, Fantazja BDSM wampiryzm, Autor: Mjishi

    ... szlafrok i również weszła się umyć.
    
    ***
    
    — I znów zastał nas świt — westchnęła Jordan, kiedy leżeli gotowi do spania. Albo raczej ona, bo Nir, połową ciała uwalone na niej, już przysypiało. Dwie kotki, zwinięte w biało czarny kłębek spały w rogu łóżka. Hakumi też chrapał w najlepsze, ułożony na dywaniku od strony zajmowanej przez Nir.
    
    — Hmm hmmhmu… — odpowiedziało jej.
    
    Wysunęła się spod dzieciaka, a mruknięcie przemieniło się w niezadowolone stęknięcie i powiedziane w ziewnięciu:
    
    — Wraaaacaj.
    
    — Już — odparła, opuszczając rolety.
    
    W pokoju zapanował mrok. Kobieta widziała nawet w ciemności całkowitej, więc bez problemu trafiła do łóżka. Wesoło wskoczyła pod kołdrę i objęła Słońce.
    
    — Dobranoc, kochanie.
    
    — Dobaboc — wybełkotało niewyraźnie.
    
    Jordan powinna być zmęczona, ale jakoś wcale nie chciało jej się spać. Jej ciało było usatysfakcjonowane, a umysł bystry, lecz spokojny.
    
    — A, Jordan — usłyszała nagle, już nieco wyraźniej niż wcześniej.
    
    — Hmm?
    
    — Bo trochę się zapędziłaś w tych swoich proklamacjach wcześniej.
    
    — Jakich proklamacjach? — zdziwiła się i zerknęła na Nir. Wciąż w nią wtulone i zaspane. Nie otwierało oczu.
    
    — Że jestem tylko twoje — wyjaśniło. — Jestem swoje.
    
    — Wiem, kochanie, spokojnie — przyznała i pogładziła je po włosach. Nie przypominała sobie, by wypowiedziała to na głos, ale rozumiała, że kiedy się połączyli, Nir tak samo mogło czytać w niej, jak ona w nim.
    
    — Ale w sumie trochę cię rozumiem. Więc teraz trzeba ...
    ... jeszcze coś sprostować…
    
    — Co takiego?
    
    — A no to, że skoro tak, to ty też jesteś moja. Moja! I nie oddam! A sio wszyscy! — mówiło i machnęło ręką, jakby chciało kogoś odgonić. Było już jednak mocno senne, więc ruch był wyjątkowo nieporadny. Zaraz po nim zawierciło się i wgramoliło na kochankę. Przyssało się do jej skóry pod obojczykiem i mełło chwilę. Kiedy się oderwało, z zadowoleniem opadło na pierś.
    
    — Teraz ty też jesteś naznaczona. He he.
    
    Kobieta wywróciła oczami i z ubawieniem pokręciła głową. Mocniej objęła Nir i poczochrała, a potem ucałowała rudą czuprynę.
    
    — Całkowicie rozumiem, czemu te twoje dzieci cię tak lubią. Zachowujesz się jak przedszkolak.
    
    — Potraktuję to jako komplement. Lepsze to, niż być takim Gollumem jak ty — burknęło złośliwie. — Moje! Moje! — chrapnęło szaleńczym tonem. — Przysięgam, jak zaczniesz mówić do mnie „mój sssskarbie”, to udamy się do psychiatry.
    
    W ciemnym pokoju rozległ się szczery śmiech wampirzycy. Sama czasem porównywała swoje posesywne odczucia do tej postaci z Władcy Pierścieni. Najwyraźniej trafnie.
    
    — Idź spać już lepiej.
    
    ***
    
    Od wizyty Cerion i Anji minęło niespełna dziewięć dni, kiedy najstarsza z sióstr zaczęła poważnie nalegać na ponowne spotkanie. Nie była w stanie przetłumaczyć zwojów, ale ponoć zdobyła kilka nowych informacji na temat Aniołów. Najbardziej jednak żądała zebrania ze względu na Anję, która wciąż nie doszła do siebie.
    
    Umówiły się ponownie u Jordan, na sobotę, jednak tym razem na rano. ...
«1...345...15»