Na górze róże, na dole... na…
Data: 23.12.2021,
Kategorie:
długa fabuła,
genderfluid,
Fantazja
BDSM
wampiryzm,
Autor: Mjishi
... powodu widoków, czy z odczuć. Najpewniej z obu. Zacisnęła więc palce na sztucznym penisie i zaczęła wykonywać mikro ruchy. Mocno trzymając prącie, dzięki wampirzej szybkości wprawiała je w ruch wibrujący, więc zanurzona w młodym część przysparzała nowych wrażeń. Jęknął z nagłej przyjemności. Takie dźwięki wymykały mu się nieczęsto, więc kobieta tym bardziej była z siebie zadowolona. Całowała jego kark i uszy, dzięki czemu bardzo szybko doprowadziła go ponownie do granicy z orgazmem.
— Pani…? — jęknął. — Czy mogę… — ciężko mu było wydusić z siebie cokolwiek.
— Możesz — powiedziała do ucha zmysłowym tonem i przygryzła je. Przytrzymała go całego, kiedy ciałem wstrząsnęła rozkosz. Zwolniła ruchy bioder i wykonała kilka ostatnich pchnięć. Ona sama już nie doszła, ale była wystarczająco usatysfakcjonowana. Puściła go dopiero po chwili. Opadł na ręce, dysząc ciężko.
Powoli wysunęła się z niego i sięgnęła też po drugą atrapę penisa.
— Czekam w łazience — chciała odejść, ale Nir złapało ją za rękę.
Zdyszane, patrzyło z uśmiechem.
Pociągnęło ją i zamknęło w silnych objęciach, kiedy wpadła mu w ramiona.
— Żadnej łazience, teraz będziemy się przytulać!
Roześmiała się i pocałowała je w czubek głowy.
— Że też ty masz jeszcze siłę w rękach? Następnym razem podwoimy czas — powiedziała, ubawiona.
— Ej! To jest siła mojej miłości do ciebie. Jej się nie mierzy. Dla ciebie zawsze mam siłę! — i jakby dla potwierdzenia; ścisnęło ją jeszcze mocniej.
Pozwoliła jej ...
... potulić się trochę. Sama też zaskakująco dobrze się tak czuła. Poczekała, aż ich oddechy się zsynchronizują. A kiedy to się stało, z lubością odczuła na sobie bicie serca Słoneczka.
— Już? Wystarczy? W łazience też możemy się poprzytulać. Ale zabawki trzeba umyć.
— Zabawki, zabawki… geeez…. Już sprzątam, mamo — zrzędziło.
— Oooo! Mamo? Tak się jeszcze nie bawiliśmy — zauważyła uchachana.
Odstąpiło od niej i wstało szybko.
— I nie będziemy! — zapewniło. — Chodź, ty okrutniku.
Uniosła się za pomocą magii i powoli opadła obok.
— Ja? Okrutnik? Przecież dzisiaj byłam miła — udawała oburzenie.
— Ha! Miła?! Chyba w twoich snach.
— Kochanie, to nie moja wina, że tak się nie chcesz przyznać, że lubisz zbierać klapsy. Przecież proponowałam.
Nic nie mówiąc otworzyło drzwi do łazienki.
— Ale przyznam, że to nad wyraz urocze, kiedy tak ze sobą walczysz. Samo dajesz mi nowe narzędzie tortur.
— Srortur! Wchodź! — ponagliło, bo stanęła w przejściu.
— O nie. Akurat w srortury to się bawić nie będziemy. To przekracza nawet moje granice.
Nir wywróciło oczami i ze śmiechem zamknęło łazienkę. Zabrało Jordan z rąk sztuczne penisy i wrzuciło do zlewu, po czym zarzuciło jej ręce na szyję i pocałowało.
— Nie wiedziałom, że ty masz jakaś granice. To nowość — powiedziało między pocałunkami.
— Jeszcze dużo o mnie nie wiesz — odparła.
— Ho ho! Brzmi jak wyzwanie — i pocałowało ją po raz kolejny.
Wywróciła oczami i wepchnęła je pod prysznic. Sama zdjęła ...