Na górze róże, na dole... na…
Data: 23.12.2021,
Kategorie:
długa fabuła,
genderfluid,
Fantazja
BDSM
wampiryzm,
Autor: Mjishi
... dodała, wzruszając ramionami. — O bogowie, ale mi dobrze! W końcu!
Nir zmarszczyło brwi i doskoczyło do Cerion.
—Daj rękę, proszę.
Kasztanowłosa zdziwiła się, ale przystała na prośbę. Była ciekawa tak pomysłu, jak i rezultatu.
Jordan podeszła do nich i zza pleców Słońca obserwowała, jak unosi nadgarstek Cerion do ust. Najstarsza nawet nie drgnęła, kiedy rudzielec przegryzł jej skórę. W powietrzu dało się odczuć charakterystyczny, metaliczny zapach krwi. Dla wampirów był on zupełnie inny niż ten, który wydzielała krew ludzka. Dla Nir nie różnił się zbytnio. Smak jednak już tak. Odstąpiło i wszyscy przyglądali się, jak rana niemal natychmiast się zasklepia. Spojrzeli po sobie zrezygnowani.
— Ale ja nie piję twojej krwi tak często jak Jordan. To w niej zachodzą jakieś zmiany. Nie we mnie. Może to skutek długotrwałego żywienia się tobą.
Słońce zmartwiło się, słysząc to. Spojrzało na kochankę, jakby o czymś nie wiedziało.
— Coś się z tobą dzieje? — zapytało przejęte. — Nic nie mówiłaś.
Uśmiechnęła się widzą te nagle tak ogromne, wlepione w nią oczy. Przytuliła Nir uspokajająco, bo nie pamiętała, by widziała je tak zaniepokojone.
— Spokojnie, kochanie. Nic mi nie jest. Cerion panikuje. Czuję się lepiej, niż przez ostatnie stulecia.
— I paradujesz z malinką na obojczyku — wypomniała z zażenowaniem.
— A co? To też jest niegodne wampir… ał! — ze zirytowaną miną odsunęła młode od siebie. — Coraz bardziej sobie grabisz — pogroziła.
— Było warto — ...
... odpowiedziało uśmiechnięte i odsunęło się, by Cerion też mogła zobaczyć. Świeżo odciśnięte zęby natychmiast znikały ze skóry Jordan, nie pozostawiając najmniejszego śladu. — Widzisz? Goi się. Ja bym Jordan nigdy nie skrzywdziło!
Cerion wywróciła oczami i westchnęła.
— Cóż… Najwyżej dodamy tę pozycję do całej listy rzeczy, które musimy rozwikłać — odparła.
— A może właśnie o to chodzi? — wcięła się Anja. — Nie chciałoś skrzywdzić Jordan. A Cerion chciałoś?
— Ja nikogo nie chcę krzywdzić — zapewniło.
— Nie, ona ma rację — ciągnęła z ożywieniem Cerion. — Skoro twoja krew tak bardzo zmienia swoje właściwości tylko od tego, co czujesz, to może to samo tyczy się innych rzeczy. Samo powiedziałoś, że podpisałoś Jordan. C h c i a ł o ś zostawić na niej swój ślad. Więc może jeśli zechcesz, to możesz… — urwała, nagle zdając sobie sprawę z tego, co by to oznaczało. Jeśli Słońce by zechciało, to mogłoby je wszystkie zabić. Jordan od razu zauważyła o czym myśli siostra. Ostrzegawczo pokręciła głową. Położyła dłoń na ramieniu Nir, gotowa odepchnąć je w razie potrzeby.
— Dlaczego ty zawsze wychodzisz z tymi czarnymi scenariuszami, siostrzyczko? — Anja porozumiewawczo klepnęła ją w nogę. — Przecież jakby chciało, to mogłoby odciąć Jordan z każdym łykiem, który ona robi — przypomniała.
— I wciąż jestem od tego kurdupla silniejsza — zapewniła pani domu z delikatnym uśmiechem i dla zapewnienia poczochrała Nir niczym kilkuletnie dziecko. Rudzielec aż skulił się pod naciskiem ...