1. Na górze róże, na dole... na…


    Data: 23.12.2021, Kategorie: długa fabuła, genderfluid, Fantazja BDSM wampiryzm, Autor: Mjishi

    ... kochanki i z niezrozumieniem rozłożył ramiona.
    
    Cerion machnęła ręką, dając znać, że nie będzie robić większych problemów.
    
    — Dobrze, dobrze. Powiedzmy, że ufam Nir. Jakby zostało mi coś innego — mruknęła szybko pod nosem. — Zróbmy więc eksperyment. Ale i na mnie i na Jordan, bo wciąż twierdzę, że to może się tyczyć długotrwałego spożywania twojej krwi — powiedziała i podciągnęła rękaw swojej czarnej koszuli. — Masz. Spróbujmy najpierw faktycznie z nożem. Może sama intencja wystarczy, żeby się nie zagoiło.
    
    Słońce z powątpiewaniem wpatrywało się w wyciągnięty przegub. Zerknęło na Jordan, ale ta już przygotowywała swoją rękę. Westchnęło więc i sięgnęło po nożyk.
    
    — To głupie — stwierdziło. — Nie chcę was krzywdzić.
    
    Na to troskliwe zapewnienie, Cerion nie wytrzymała i parsknęła prześmiewczo.
    
    — Och proszę. Nie pochlebiaj sobie. Potrzeba czegoś więcej, niż świecącego szczyla, żeby skrzywdzić wiekowe wampiry. No, pokaż co potrafisz, dziecko.
    
    „Dziecko” uśmiechnęło się kącikiem ust.
    
    — Niezła próba, Cerion. Ale potrzeba czegoś więcej, niż nazwania mnie dzieckiem, żebym się zirytowało — rzuciło i podeszło do kobiety. — No ale fakt faktem – wątpię, by małe cięcie ci zaszkodziło — i skupiając całą swoją uwagę na chęci zostawienia na Cerion niezbywalnego śladu, pociągnęło nożem po przedramieniu. I już gdy cięło, czuło, że coś jest nie tak. Nie tak, nie tak, nie tak. Coś było nie tak. Tym nożem, nie mogło nic jej zrobić.
    
    Bez słowa wpatrywało się, jak skóra wraca do ...
    ... swojego pierwotnego stanu. I jeszcze zanim którakolwiek z nich zdążyła się odezwać, Nir wyprostowało się i zaczęło chodzić po pokoju.
    
    — Coś jest nie tak. Czegoś brakuje. Nie mogę. Nie tak… — powtarzało i co chwila łapało się za głowę.
    
    Siostry spojrzały po sobie. Wszystkie poczuły, że dotknęły jakiegoś ważnego tematu. Coś się działo. Coś niewyjaśnionego i nienormalnego, co idealnie pasowało do całego bytu Nir.
    
    — Nie po to tu jestem. Czegoś brakuje… Czego?!
    
    Cerion, patrząc Jordan w oczy skinęła na Nir. Czarnowłosa uśmiechnęła się i zastąpiła nieco znerwicowanemu Słońcu drogę. Powoli sięgnęła po przytkwione do głowy ręce i chwyciła je w swoje dłonie.
    
    — Kochanie — powiedziała uspokajająco. — Nic się nie dzieje — zapewniła.
    
    Nir wlepiło w nią oczy i od razu zaczęło głębiej oddychać. Wszystko inne przestało się liczyć. Byli razem. Jordan była obok. I była taka kochana. Nir oddałoby wszystko, żeby byli razem do końca świata.
    
    Ale istniały zagrożenia. A jeśli jakikolwiek wampir chciałby skrzywdzić Jordan? Nie. Na pewno udałoby się jakoś to załagodzić… Ale wampiry czasem nie słuchają. Czasem działają szybciej, niż myślą. Czasem… Wtedy trzeba być przygotowanym. Żeby chronić Jordan przed innym wampirem, musiałoby być w stanie naruszyć wampirzą przestrzeń. Może. Jest w stanie to zrobić. Tak samo, jak z piciem krwi. Ale musi być to czyste. Musiałoby być to całkowicie świadome, czyste i personalne. Osobiste. Nie byle czym. Nie niczym. Sobą. Tylko sobą, lub czymś swoim. ...