1. Na górze róże, na dole... na…


    Data: 23.12.2021, Kategorie: długa fabuła, genderfluid, Fantazja BDSM wampiryzm, Autor: Mjishi

    ... Całkowicie swoim.
    
    Przed oczami pojawił się Nir nóż z falowanym ostrzem, który kiedyś kupiło sobie do magicznych rytuałów. Rytuałów z nim raczej nie przeprowadzało, ale, że nóż się bardzo spodobał, brało go ze sobą bardzo często do lasu. I raz zrobiło z nim jeden, mały rytuał. Połączenie. Nadało przedmiotowi imię i powiązało go ze sobą.
    
    Uśmiechnęło się, kiedy zniknął obraz noża i znów mogło widzieć twarz ukochanej. Pocałowało ją w policzek.
    
    — Mam pomysł. Zaraz wracam — powiedziało i wybiegło z salonu.
    
    Ciemnowłosa tylko wzruszyła ramionami i skierowała się w stronę barku.
    
    — To komu polać? — zapytała, sięgając po ostatnią już butelkę wróżkowego nektaru.
    
    — O tak, proszę — rzuciła Cerion z wyraźną ulgą, że w końcu jej to zaproponowano.
    
    Anja również skinęła z aprobatą.
    
    — O. Ja też chcę! — Nir wparowało do pokoju niemal się przewracając. W dłoni trzymało typowo ozdobną broń, wielkości mniej więcej odpowiadającej jego przegubowi.
    
    — Tamten nóż nie był ze mną związany — wyjaśniło. — Ten jest. Możemy spróbować jeszcze raz.
    
    Cerion kilkukrotnie uniosła brwi, biorąc kilka łyków napoju.
    
    — Ale najpierw sprawdźmy jeszcze poprzedni na Jordan.
    
    — Ale to nie będzie działało! — zapewniło Nir.
    
    — O! Czyli wiesz, jak to się dzieje? — podejrzliwie spytała kobieta.
    
    — No… nie do końca — stwierdziło zakłopotane. — Ale pojawiło mi się, że to było niewłaściwe.
    
    — A teraz będzie właściwe? — drwiła złotooka.
    
    Słońce spojrzało po wszystkich niepewne. Widać było, ...
    ... że szuka wsparcia, ale samo w zasadzie nie wiedziało w czym.
    
    — No dobrze. To pokaż na co cię stać, młokosie — rzuciła Cerion i znów wyciągnęła rękę. — Jordan ciachniesz jak ze mną ci nie wyjdzie.
    
    Nir skinęło i wzięło głęboki wdech. Zamknęło oczy, obiema rękami trzymało nóż na wysokości serca.
    
    — Dobra, Séafra — mruknęło cicho. — Mamy zadanie do wykonania.
    
    Anja i Jordan zerknęły po sobie. Cerion z zaintrygowaną miną wpatrywała się w Nir. Widziała to, czego siostry nie potrafiły dostrzec. Widziała, jak przedmiot jaśnieje. Jak pokrywa się taką samą, świetlistą aurą jak Nir. Jak stają się jednym.
    
    Wampirzyca była już niemal pewna, że tym razem się uda. Kiedy Nir cięło jej rękę, bolało bardziej niż przy zwykłym zranieniu. Czuła, jakby światłość wypalała w niej dziurę. Nie było mowy, że okaleczenie się zagoi. I nie zrobiło tego.
    
    — No i masz co chciałaś — rzuciła Jordan, w geście toastu unosząc kieliszek.
    
    — Wow! — Nir wydawało się całkowicie zadziwione sytuacją. — Nie zasycha!
    
    — Hmpf. Ty nawet nie wiesz co ty robisz, prawda? — parsknęła Cerion.
    
    — Chciałaś niezasklepianą ranę, to masz! — burknęło i sięgnęło po swoją szklankę.
    
    — No chciałam, to mam — potwierdziła, patrząc na Jordan i odpowiadając na toast.
    
    rozległo się w głowie pani domu.
    
    Jordan wywróciła oczami i pokręciła głową. Wlepiła wzrok w przestrzeń. Rada wampirów to ostatnie, z czym pragnęła mieć jakiekolwiek konflikty. Zwłaszcza te dotyczące ukochanych.
    
    Rozmawiali jeszcze chwilę. Próbowali ...