Barbara (III)
Data: 10.01.2022,
Kategorie:
małżeństwo,
Sex grupowy
cuckold,
Zdrada
Autor: Diabełwgłowie
... choćby do całusa.
Widząc tęskniące spojrzenie Krzyśka, szybko dodała – przecież nie wezmę cię ze sobą. Nie schowam cię w szafie na segregatory, ani pod biurkiem. Jeśli zdarzy się choćby uścisk dłoni, który będzie trochę bardziej czuły niż oficjalny, to będziesz pierwszą osobą, która się dowie. Obiecuję- dodała.
Cmoknęła go w policzek, zostawiając czerwony ślad szminki i zdecydowanym krokiem wyszła z domu.
- Tato, co na śniadanie!? – z letargu wyrwało go dopiero wołanie dzieciaków. Obowiązki wzywają - pomyślał Krzysiek z ciężkim westchnieniem.
Basia dojechała do firmy kilka minut po ósmej. Gdy szła do swojego gabinetu na piętrze, czuła na sobie ciekawe spojrzenia. Jej pracownicy też dostrzegli tą subtelną zmianę. Krótsza spódniczka i mocniejszy makijaż. Nawet ten stary cap, jej dyrektor zauważył.
- Pani Basiu, pięknie pani dziś wygląda. Proszę tak częściej, to od razu poczuję się młodziej – zażartował dyrektor, którego mijała na korytarzu.
Czyżby ten stary piernik ze mną flirtował. Spocony grubas – pomyślała zamykając za sobą drzwi gabinetu.
Czas do godziny dziesiątej ciągnął się niemiłosiernie powoli. Basia odczuwała coraz silniejsze nerwy. Wreszcie, kilka minut po wyznaczonej godzinie rozległ się telefon.
- Pani Basiu, ma pani gości. Dodam, że jest to dwóch bardzo przystojnych panów – powiedziała recepcjonistka konfidencjonalnym tonem.
Co ty powiesz mądralo. Przystojnych? Żebyś ty wiedziała co w spodniach mają, to by ci szczęka opadła – pomyślała ...
... nerwowo Basia. Po chwili drzwi otworzyły się. Dosłyszała jeszcze jak recepcjonistka przedstawia ją gościom.
- Pani Barbara Leszczyńska, zastępca dyrektora do spraw klienta biznesowego. Pani Basiu, panowie Robert Wolski i Adam Kovalski. Byli umówieni – zakończyła oficjalną formułkę.
Basia nie wiedziała co się z nią dzieje. Podała gościom dłoń na przywitanie. Recepcjonistka zapytała o poczęstunek. Po chwili przyszedł jeszcze dyrektor. Basia była mu trochę wdzięczna, bo kompletnie nie wiedziała co robić. Była w swoim fachu profesjonalistką, jednak to spotkanie okazało się zbyt dużym wyzwaniem i całkiem się pogubiła. Musiała jednak przez to przebrnąć. Trochę drżącym głosem zaprosiła wszystkich by usiedli przy niedużym stole konferencyjnym. Po chwili na blacie pojawiła się kawa, ciastka i teczki z umowami, które mieli podpisać. Dyrektor patrzył z zadowoleniem jak poszczególne dokumenty są przyozdabiane kompletem podpisów i pieczątek. Basia zaś nie mogła oderwać wzroku od Roberta, który ze stoickim spokojem podpisywał dokumenty, a pod stołem pocierał swoją nogą o jej łydkę.
- Pani Basiu, mam tu jedną wątpliwość. Chodzi o paragraf dziesiąty, trzecia linia. Niech pani nie wstaje, podejdę pokazać – wtrącił nagle Adam.
Podszedł do niej z tyłu. Pochylił się jakby chciał coś pokazać. Był blisko. Stanowczo zbyt blisko. Poczuła zapach jego perfum. Nieznacznym, niezauważalnym ruchem pogładził jej ramię przez bluzkę. Chyba nikt nie zauważył? – spanikowała Basia. Nieznaczny dotyk, ...