Barbara (III)
Data: 10.01.2022,
Kategorie:
małżeństwo,
Sex grupowy
cuckold,
Zdrada
Autor: Diabełwgłowie
... kontynuowała z błyskiem w oku.
- Baśka, jakiej starszej pani? Co ty wygadujesz. Wyglądasz jak milion dolców i założę się, że większość facetów dzisiaj ma brudne myśli na twój widok. A jak założysz te cuda, które dziś kupiliśmy, to chyba cię z domu nie wypuszczę.
Wrócili się jeszcze raz do sklepu z bielizną, gdzie kompletu dopełnił pas i eleganckie, cieliste pończochy. Jednym słowem, miało być seksownie, ale i oficjalnie. Po zakupach wyskoczyli jeszcze na obiad i trzeba się już było spieszyć do domu. Dzieci miały do szkoły blisko i chodziły same, w jedną i drugą stronę, ale nie lubili gdy zostawały zbyt długo bez opieki. Wieczorem odrobinę siebie unikali. Było wiadomo, jakie tematy zaprzątają ich myśli, ale nie mieli zbytnio warunków do swobodnej rozmowy. Krzysiek próbował coś wskórać u Basi, przyciskając do jej tyłka wzwiedzionego członka, przy każdej, nadarzającej się okazji, ale ona podroczyła się z nim tylko chwilę i życząc przyjemnych snów odwróciła się na drugi bok.
We wtorek rano, jak zwykle, wstała przed swoim mężem. Przygotowała szybko kanapki dla dzieci i zajęła łazienkę. Przez chwilę stała naga patrząc się w lustro. To dziwne – pomyślała. Jeszcze niedawno była dla siebie krytyczna. Teraz jednak czuła się coraz atrakcyjniejsza. Zewsząd tylko komplementy. Od męża, od adoratorów. W lustrze spoglądała na nią kobieta promieniejąca. Basia zawsze miała dobrą figurę, jednak z wiekiem pojawiło się tu i ówdzie kilka fałdek, a na twarzy pierwsze zmarszczki. Dziś jej ...
... to jednak nie przeszkadzało. Gdy kończyła robić makijaż usłyszała pukanie do łazienki.
- Kochanie, długo będziesz? – zaspanym głosem dopytywał się Krzysiek.
- Chwila! – odpowiedziała patrząc na zegarek. Siódma trzydzieści. Dzieciaki miały do szkoły na dziewiątą, a Krzysiek pracował swoim rytmem. Basia musiała być w firmie o ósmej. Co prawda, jako osoba na kierowniczym stanowisku nie była rozliczana z czasu pracy zbyt skrupulatnie, ale wiedziała, że jej szef nie toleruje spóźnialstwa. Basia jeszcze raz spojrzała w lustro. Do boju dziewczyno – pomyślała i wyszła z łazienki.
Krzysiek sączył właśnie poranną kawę i dopiero po chwili spojrzał na żonę. Wyglądała oszałamiająco. Elegancko i seksownie jednocześnie. Strój wyglądał bardzo oficjalnie, jednak krótka spódniczka, w połączeniu z mocniejszym kolorem ust dodawały tego czegoś, co powodowało, że nie był w stanie oderwać wzroku od żony.
- To ja zbieram się do pracy – zakomunikowała zakładając buty na wysokim obcasie.
- Poczekaj, chwila – Krzysiek odstawił kawę i podszedł szybkim krokiem. – Naprawdę już idziesz? – naparł na nią ciałem. Poczuła w jego szortach coś twardego.
- Widzę, że komuś tu sperma uderza do głowy? – zaśmiała się cicho, bo słychać już było krzątaninę dzeci. - Krzysiek, bądź poważny. Spóźnię się do pracy.
Patrzył na nią mętnym wzrokiem.
- Dobrze. Wiem o co ci chodzi – westchnęła. - Posłuchaj. Idę do firmy. Mam spotkanie. Wiadomo z kim, ale jest to spotkanie biznesowe. Nie wiem czy dojdzie ...