-
Barbara (III)
Data: 10.01.2022, Kategorie: małżeństwo, Sex grupowy cuckold, Zdrada Autor: Diabełwgłowie
... w sufit. Pragnął tylko i wyłącznie jednego. Natychmiastowego wytrysku. - Grzeczny chłopak. Co powiesz na taką umowę, że najbliższa nagroda powiedzmy… we wtorek. Wtorek! Do Krzyśka dotarło to dopiero po chwili. We wtorek, Basia miała umówione spotkanie. - Więc… jesteś zainteresowana kontynuowaniem tej przygody? – spojrzał na nią niepewnym wzrokiem. - Nie wiem jeszcze. Zastanowię się – stanowczym tonem odpowiedziała jego żona wstając z łóżka. - Tylko żadnej masturbacji mój drogi – spojrzała groźnym wzrokiem. – Następnym razem chcę dostać od ciebie naprawdę solidny ładunek. - Idę pod prysznic – dodała jeszcze oglądając się na męża. Było jej go trochę szkoda. Wyglądał jak zbity pies. Leżał z tym sterczącym kutasem. Basia nie chciała go dręczyć. Miała tylko ochotę sprawdzić jak bardzo zaangażował się w tą fantazję. Chciała mieć pewność, że Krzysiek na pewno jest zdecydowany na pewne poświęcenia i uległość, jeśli zdecyduje się to kontynuować. W końcu, sam tego chciał – pomyślała z uśmiechem odkręcając ciepłą wodę. W końcu, sam tego chciałem – pomyślał Krzysztof, patrząc z rezygnacją na swojego wiotczejącego kutasa. Resztę dnia spędzili na czynnościach raczej tradycyjnych. Krzysztof odebrał dzieci od dziadków. Zjedli wspólny obiad, a popołudnie i wieczór zleciały szybko przed telewizorem. Krzysztof liczył na coś wieczorem, jednak Basia cmoknęła go tylko w policzek na dobranoc. Wymówiła się zmęczeniem. W sumie, trudno się dziwić – pomyślał ...
... zasypiając. Poniedziałkowy poranek powitał Krzyśka potężną, poranną erekcją, która pojawiła się wcześniej niż zwykle. Krzysiek miał wrażenie, że męczyła go przez większość nocy. Nagroda we wtorek – przypomniał sobie słowa Basi. Jaka nagroda? Czy znowu do czegoś dojdzie? Czy może tylko się z nim droczy i będą się po prostu kochać jak wcześniej. Miał cholerną ochotę rzucić się teraz na Basię, taką śpiącą i ciepłą. Wiedział, że doszedłby w minutę. Chciał uwolnić tą kulę narastającą w jądrach. Postanowił jednak wytrzymać do wtorku. Będzie co ma być. W poniedziałek, Basia była w pracy trochę rozkojarzona. Rano dostała sms od Jagody, że musi wziąć kilka dni urlopu. Sprawy rodzinne. Basia uśmiechnęła się pod nosem. Jagoda nie dała rady. Wymiękła. Szkoda. Może jeszcze coś z tego będzie, jak zrobi sobie kilkudniową przerwę. Pewnie chciała uniknąć tego spotkania we wtorek. Dzień upłynął raczej normalnie z kilkoma przerywnikami, które nie pozwoliły Basi zapomnieć o historii, w którą się uwikłała. Koło południa telefon na jej biurku zadzwonił. - Pani Basiu, dzwoni niejaki pan Robert Wolski. Chciałby z panią rozmawiać celem potwierdzenia jutrzejszego spotkania – dobiegł ją głos recepcjonistki. Basia wpadła w panikę. Przez chwilę nie wiedziała co robić. - Pani Basiu… mogę połączyć rozmowę? – dopytywała się recepcjonistka. - Pani Aniu, proszę przekazać, że nie mogę teraz rozmawiać, oraz że spotkanie jest aktualne o dziesiątej – Basia szukała wyjścia z sytuacji. Nie czuła się ...