Rodzinne tajemnice
Data: 15.01.2022,
Kategorie:
Masturbacja
zakazany owoc,
podglądaczka,
Autor: CichyPisarz
... pod jej opieką. To niemoralne zachowanie. Przez chwile poczuła szczerą złość na gospodynię i wyrażała się o niej jak najgorzej. Bała się też przyznać przed sobą, że ta historia nie tylko ja oburzyła, ale też bardzo podnieciła. Jej cipka swędziała ją od wyimaginowanych bodźców, a ilość kobiecych soczków dobitnie świadczył o jej podnieceniu. Kolejny raz pomyślała by rozładować buzujące w niej emocje i masturbować się jak w nocy. Miała całkowitą swobodę, swój dom, była sama i w dodatku mocno pobudzona. Ale to jest złe...niemoralne. Nie powinno mnie to tak podniecać - upominała siebie za stan, w jakim się teraz znajdowała.
Ostatkiem sił udało jej się uniknąć wsunięcia dłoni w majteczki. Nie miałaby z tym najmniejszego problemu, bo siedziała w krótkiej spódniczce, a jej nagie uda wręcz zapraszały do zsunięcia się po nich do zabronionego celu. Miała na to ochotę, ale i tak postanowiła się przejść, a nie badać muszelkę.
Na mieście zabawiła dłużej niż myślała. Upał dawał się jej we znaki, ale mrożona kawa pozwoliła jej przeżyć najtrudniejsze momenty. Na odpoczynek od pikantnych historii miała tylko chwilę, bo niczym rzucony bumerang, wracały do jej głowy wciąż i wciąż.
W spożywczaku zrobiła niezbędne zakupy i chociaż nie miała ochoty wyjść z klimatyzowanego lokalu, po chwili, wychodząc z niego, zderzyła się ze ścianą wszechogarniającego gorąca. W parku rozmyślała nad wątpliwymi moralnie występkami przeczytanymi dzisiejszego przedpołudnia i nie potrafiła usprawiedliwić ...
... takiego postępowania dorosłej kobiety. Szczególnie w tamtych czasach, kiedy seks był raczej tematem tabu. Nie mówiło się o tym zbyt wiele, a co dopiero robić takie rzeczy? - wciąż nie mogła tego pojąć.
Przez szereg inwektyw kierowanych w stronę Gieni, przebijał się nieśmiały promyk, który drażnił jej duszę, a który domagał się uwagi. Ten promyk zamieniał się w podszept, który mówił - To nic złego. Dziewczynka wyraziła zgodę. Podobało jej się. Nikt jej nie zmuszał...
To fakt, że kobieta proponowała, pytała i do niczego nikogo nie przymuszała. Ten cichutki podszept zmącił pozorny spokój Marzeny, która uważała, że bezwzględnie należy potępić zachowanie gospodyni i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Teraz zaczęła je mieć.
Studentka wracając spiesznym krokiem do mieszkania, wciąż analizowała informacje zdobyte do tej pory po przeczytaniu wszystkich zeszytów. Oczywiście, że najciekawsze rzeczy działy się w trakcie pobytu Ani na wsi. Wiedziała też, że babcia spędzała tam co roku jeden miesiąc i teraz bardzo intrygował ją rozwój tej historii, której czytanie nagle przerwała.
Usiadła przy kuchennym stole i otworzyła brązowy notatnik. Pozostały dwie strony wpisów z lipca 1958 roku. Każdy był ciekawy.
27.07.1958
Dzisiaj robiłam to sama. Nie powstrzymałam się. Słyszałam ciocię gospodarzącą na podwórku, a ja leżałam na swoim łóżku i to robiłam. Dziwnie się czułam, kiedy zeszłam na dół. Ciocia chyba się domyśliła, co tam robiłam, ale się tylko uśmiechnęła. Ona jest naprawdę ...