Rodzinne tajemnice
Data: 15.01.2022,
Kategorie:
Masturbacja
zakazany owoc,
podglądaczka,
Autor: CichyPisarz
... wyróżniona.
Mama i córka przez kolejną godzinę rozmawiały o przeszłości. Zdawało się, że Zuzanna została zmanipulowana na tyle, że nie myślała o moralnych konsekwencjach takiego postępowania. Szczerze wyznała wszystkie swoje przewiny i chyba równie szczerze żałowała takiego zachowania. Opowiedziała o momencie pojednania się z babcią Anią, co nie było takie łatwe, jak opisywała to autorka pamiętników.
- Wychodząc za mąż, zrozumiałam swoje błędy i wyrządzone mamie krzywdy. Wtedy mi wybaczyła wszystkie zaszłości i grzechy. Do dzisiaj o tym czasem myślę. - Przez chwile słuchały zupełnej ciszy. - Twój tata jest wspaniałym mężczyzną i nie potrzebne mu tego typu sensacje z przeszłości. On o niczym nie wie i...
- I tak zostanie, mamo - Marzena przerwała jej, zapewniając ją o utrzymaniu wszystkiego w sekrecie.
- Zawsze byłaś...wyjątkowa. Gdybym miała tyle siły i odwagi co ty, nigdy nie zgodziłabym się na to, co się wydarzyło. Chciałbym być taka jak ty...
Marzena nie wierzyła w to, co usłyszała. Mama pierwszy raz w życiu, jej postawę traktowała jako coś dobrego, wyjątkowego, w pozytywnym znaczeniu, a nie coś dziwnego, odmiennego. Cieszyła się, ze zdecydowała się na tą rozmowę.
Jeszcze tego wieczoru, Marzena wcieliła w życie podjętą decyzję. Babcia by ją zrozumiała. Stała na balkonie i wrzucała do metalowego pojemnika, w którym tlił się płomień, kartki wyrywane z pamiętników, w których babcia wspominała o wynaturzeniach jej męża i córki. Robiła to dla mamy, by już ...
... nikt nie poznał cieni z jej przeszłości.
W czasie kolejnego rodzinnego spotkania, Marzena powiedziała o wszystkim mamie, a ta przytuliła ją czule i podziękowała. Od tego momentu ich relacje stały się ciepłe i wręcz wzorcowe. Stały się przyjaciółkami. Impreza stała się przez to bardziej przyjemna, przynajmniej dla Zuzanny.
- A ty Marzenko, kiedy myślisz wyjść za mąż? - Jedna ze starszych cioć, spytała bardzo bezpośrednio.
Marzena już miała coś wymyślić, ale szukała odpowiednich słów, by nie urazić cioci.
- Daj spokój! Młoda jest, sama zdecyduje. Będzie chciała, to będzie sama. Przecież nie musi mieć tak źle jak my - Zuzanna zakończyła żartem, uśmiechając się do całego zgromadzonego w pobliżu towarzystwa. Wszyscy się zaśmiali, przytakując.
Tata odwiózł córkę pod sam blok. Nie wchodził, bo musiał szybko wracać, by odwieźć jeszcze dwie ciotki. Marzena weszła do mieszkania i poczuła wszechogarniający spokój, a wręcz błogość. Męczyły ją takie zloty rodzinne.
Pół godziny później masturbowała się jak szalona, a w trakcie pieszczot, jej ciało przygniatało leżące w nieładzie erotyczne gadżety, z których korzystała wymiennie z wprawą godną podziwu. Znowu była w swojej krainie szczęście, gdzie mogła świntuszyć i być całkowicie sobą.
W jej otworkach znajdowały się sztuczne członki, a leżąc na plecach i poruszając biodrami, by przedmioty ocierały się w jej tunelach. Trzeciej zabawce robiła loda wykorzystując do tego największe posiadane dildo. Teraz czuła się najgorszą ...