1. A macie za swoje! - Wakacyjna…


    Data: 16.01.2022, Kategorie: wakacje, Nastolatki Zdrada Autor: CichyPisarz

    ... beznadziejnie. Już nawet trochę ochłonął, jednak świadomość tego, że to dziewczyna mu odmówiła, a nie on zrezygnował, uwierała go w sumieniu niczym tępy ból głowę. Sam nie wiedział dlaczego, odgrywał rolę zawiedzionego. Bo co mu pozostało robić? Bo nie wiedział, jak się z tym pogodzić? Chciał pokazać, jak bardzo go zawiodła. To on powinien jej dziękować, że to nie on wyszedł na tchórza, kiedy kilka razy pomyślał o przerwaniu tego szaleństwa. Ale nie, on brnął w to, bo jemu nie wypadało okazać słabości.
    
    Nagle przeskoczył myślami do chwili, która wypełniała go nadzieją, oczekiwaniem na rozkoszne chwile, na chwile, kiedy wiedział, że dziś zakosztuje zakazanego owocu. To było takie ekscytujące. Wspomniał sam początek schadzki, kiedy dotarli do ustronnego miejsca na wydmach, wśród kilkuletnich sosen i kęp pionierskich roślin. Wtedy było jeszcze tak przyjemnie.
    
    Położyli rowery na boku, on wyjął pakunek z plecaka i zadowolony rozwinął koc.
    
    - To… odpocznijmy trochę, co? – zaproponował, przełamując kłopotliwą ciszę, bo oboje wiedzieli, po co, łamiąc prawo, tu przyszli.
    
    Skinęła głową na znak aprobaty, uśmiechnęła się niewinnie i usiadła na przygotowanym miejscu. Przykładnie złączyła nogi i nerwowym ruchem dłoni wygładziła sukienkę.
    
    Nie wiedział, jak zacząć. Z żoną wszystko było dość proste i schematyczne, ale z tak młodą siksą czuł się niepewnie jak prawiczek. Usiadł obok nastolatki i odruchowo chwycił palcami krawędź zwiewnej letniej pomarańczowo-żółtej sukienki, ...
    ... bardziej nawet tuniki, pod którą miała bardzo krótkie sportowe bawełniane spodenki.
    
    - Ładne… masz nóżki. Takie szczupłe – zachwalał. Drżącymi rękami odsunął materiał, odsłaniając resztę opalonej skóry wydepilowanych nóg.
    
    Spojrzała zaskoczona jego bezpośredniością, ale uznała, że w świecie dorosłych tak pewnie się to wszystko odbywa. Nie chciała wyjść na niedoświadczoną. Zresztą nie byli tu, by sobie posiedzieć w cieniu drzew.
    
    - Dziękuję – wycedziła zawstydzona. Zarumieniła się, bo dłoń Irka gładziła wnętrze jej uda powyżej kolana, czego do tej pory nikt jeszcze w taki sposób nie robił. Zastanawiała się, czy właśnie przyszła na to pora. W głowie panikowała, choć nie zdradzała się z tym choćby wyrazem twarzy. No może nogi czasem prosiły właścicielkę o złączenie, o obronę miejsca, do którego bez wątpienia zmierzała co raz bardziej nachalna męska dłoń. Słyszała, jak pan Irek ciężko oddychał. Czuła mocny nacisk jego dłoni na skórze.
    
    - Nie jest ci… za gorąco… w tych… spodenkach? – rzucił prosty tekst, który sam uznał za beznadziejny i szczeniacki, ale jakoś tak samo mu to wyskoczyło z ust. Zdawał sobie sprawę, że działał zbyt szybko, ale co tam. Zrozumiała intencję. – Chyba że… - zatrzymał słowa, robiąc minę, która jasno dawała jej do zrozumienia, że nie podoła wyzwaniu.
    
    - Może… trochę – zgodziła się. Była spięta i sparaliżowana tym, co za chwilę musiała zrobić. Nie chciała teraz wyjść na słabeusza, podjęła wyzwanie. Położyła się na plecach i sprawnie zsunęła ...
«12...121314...28»