1. A macie za swoje! - Wakacyjna…


    Data: 16.01.2022, Kategorie: wakacje, Nastolatki Zdrada Autor: CichyPisarz

    ... gdzieś pomiędzy jej tułów i ułożone wzdłuż ciała zgięte ręce i ocierając się czubkiem prącia o muszelkę, wszedł.
    
    - To już… trochę boli – poskarżyła się po kilkunastu wejściach.
    
    - OK., już, już – zapewniał o rychłym końcu, po czym to „już, już” przedłużało się o kolejne serie chaotycznych pchnięć. Celowo zwalniał, zastygał w bezruchu, wypadał na chwilę, zmieniał tempo.
    
    To oczywiste, że chciał się bawić jej ciałem jak najdłużej. Był pewny, że nigdy nie będzie miał drugiej szansy. Już teraz przyszło mu to wszystko z trudem, prawie mu ta zdobycz uciekła sprzed nosa. To było jak wygrana w totka. Kto by zrezygnował z takiej nagrody?
    
    Wyskoczył z cipki. Musiał to zrobić, bo czuł, że w przeciwnym wypadku wkrótce dojdzie.
    
    - Usiądziesz na mnie? Chcesz? Usiądź – zaproponował odważnie, jakby to Marika przyszła do niego na nauki i chciała wszystkiego spróbować. – No chodź, będzie fajnie – kiwnął głową, przywołując ją i wyprzedzając jej prawdopodobną wymówkę. Położył się się przy tym na kocu. Po jej minie widział, że było jej to nie w smak.
    
    Poprawił pomarszczony kondom i postawił na sztorc penisa, patrzył jak dziewczyna niewprawnie zajmuje nad nim pozycję. Wstydziła się widoku krocza i chyba obawiała się nadziać na tak dużą maczugę, już wcześniej miała wrażenie, że ją rozerwie. Niezdarnie przerzuciła nogę nad jego brzuchem, zachwiała się, musiał ją przytrzymać, by na niego nie wpadła. Nabijała się na dzidę też niezdarnie, kilka razy musiała celować, by zatopić w sobie ...
    ... główkę członka, a obniżając biodra, by zsunąć się na maszcie, miała nieciekawą minę.
    
    Był w niej, to mu wystarczyło. Żołądź znalazła się w cieplutkim zakątku, więc on kontynuował. Tym razem zaczął powoli, ostrożnie prześlizgując się w ciasnym tunelu, jak szukający wśród traw zdobyczy wąż. Chwycił dłońmi wiszące tuż nad głową cycuszki i ścisnął je do siebie, by językiem ślizgać się w utworzonym przedziałku, a po chwili ssać i drażnić sutki. Miał nieodpartą ochotę wtulać się w te nieduże sprężyste okazy, których brodawki były jak małe guziczki, a sutki przypominały rodzynki.
    
    Objął smukłą talię Mariki silnymi ramionami i ustabilizował jej pozycję. Nie potrafiła dobrze go dosiadać, wciąż gubiła rytm, przez co kilka razy z niej wypadł, a wprowadzać z powrotem stęsknionego waginy penisa, musiał on sam, bo dziewczyna nie wykazywała na to większej ochoty. Teraz ją trzymał, by nie było szans z niej wypaść.
    
    - Yss! Boli! – jęknęła, kiedy zatracony oczekiwaniem na zbliżający się orgazm wyrzucał biodra ku górze bez opamiętania.
    
    - Już! Już kończę! – szeptał, patrząc w pomarszczoną od znoszenia bólu twarz Mariki. – Dasz radę jeszcze chwilkę? Muszę tak - usprawiedliwiał zbliżającą się kulminację, zaciskając przy tym dłonie na zgrabniutkich pośladkach.
    
    Skinęła głową, ale wyraz twarzy mówił, jak wiele ją to kosztuje.
    
    Wręcz ją z siebie zrzucił. Wykonał zwinny zapaśniczy ruch, ona uderzyła o koc. Co prawda wszystko zamortyzował, ale i tak sposób w jaki to zrobił, daleki był od ...
«12...171819...28»