A macie za swoje! - Wakacyjna…
Data: 16.01.2022,
Kategorie:
wakacje,
Nastolatki
Zdrada
Autor: CichyPisarz
... prawdziwe
.
Przycisnął ją sobą, a ona leżała jak długa na brzuchu, wpatrzona w splot koca i tylko dyszała od silnych regularnych pchnięć męskich bioder. Była obojętna i pogodzona z tym, co się działo, a on pompując ją i spadając na zgrabny tyłeczek, szukał drogi do spełnienia, które, o dziwo, przyszło szybciej niż myślał, a wszystko za sprawą kilku powtarzanych słów:
- Dobrze ci? - szeptał do jej ucha, czując na ustach splątane włosy.
- Tak! Yhym - powtarzała cichutko, wciąż przy każdym jego wepchnięciu członka, równie cicho i rytmicznie wydychając powietrze.
Po wszystkim ubierali się bez słów. Tym razem Irek szybko pozbył się gumki, a dopiero później ubrał się, bez pomocy młodej towarzyszki złożył koc, po czym podniósł rower i ruszył w stronę deptaka. Ona ruszyła posłusznie za nim, jak za przewodnikiem.
<<>>
Nie miał ochoty kochać się z żoną. Jednak ostatnia noc pobytu nad morzem zobowiązywała, szczególnie, że to Monia zainicjowała zbliżenie. Musiał przyznać, że nieźle się starła, lubił z nią taki seks, kiedy zamieniała się w wyuzdaną Monikę, choć szeptane dziś do ucha świństewka, bardziej go drażniły, niż podniecały, ale...
Leżał wieczorem w łóżku, już po dającym chwile zapomnienia seksie, i wciąż rozmyślał o Marice. Z jego perspektywy, zdarzenie na wydmach, nie było jakieś straszne, ale wiedział, że dziewczyna mogła odebrać to inaczej. Już setki razy wyzywał się od idiotów, debili i nieczułych drani, ale nie bardzo mu to pomagało, no może na ...
... chwilę. Dziwił się sobie i był przekonany, że to przez fałszywy obraz, który sobie w głowie zbudował - obraz nastolatek – chętnych i obojętnych na wszystko, szukających wrażeń, lekkodusznych. A Marika taka nie była.
Spojrzał jeszcze w bok na czytającą gazetę zaspokojoną żonę, która właśnie posłała mu uśmiech, ten z półki - "Dzięki za orgazm, było wspaniale". Wiedział, że dziś nie oddał żonie całego siebie, bo głowę miał zajętą czymś innym, ale teraz doceniał tę niekrępującą ich niczym erotyczną relację. Może nie mógł z nią spełnić większości swoich fantazji, ale w łóżku zawsze im było dobrze. Zaczął to doceniać.
Znowu, niczym przysłaniająca słońce ciemna chmura, nawiedziło go wspomnienie.
Pamiętał jak w dniu przyłapania jej na paleniu, wybiegła z jego pokoju, pamiętał jak on wybiegł za nią, by czasem nie robiła jakichś głupstw. Bał się, że roztrzęsiona, może wpaść w panikę i powiedzieć o tym całym nieporozumieniu rodzicom, wtedy wpadłby w niezłe bagno. Wszystko wyglądało podejrzanie – oni sami w pensjonacie (kto uwierzyłby w przypadek), ona wybiegająca z płaczem z jego pokoju, a wszyscy dobrze wiedzą, że facet, przy takich oskarżeniach, zawsze jest na straconej pozycji.
- Nic nie powiem! Nic! OK.!? – powiedział, kiedy dostrzegł ją na końcu korytarza, a kiedy się zatrzymała dodał: - Nikt się nie dowie. To twoja sprawa, jasne! – uniósł dłonie niczym broniący się przed krzywdzącą decyzją sędziego piłkarz, zapewniający o czystości gry. – A to… to w pokoju… to źle to ...