1. Na nowo


    Data: 18.01.2022, Kategorie: Geje Autor: freakow

    ... żołądkiem. Wgryzając się w swoją kiełbasę patrzyłem na Rafała. Naprawdę zachowywał się jak zwierzę. Wgryzał się w pieczone mięso i z zaciekłością szarpał je zębami, by wyrwać swój kawałek. Dobrze, że wcześniej zdjął koszulkę. Inaczej by ją pobrudził, a tak tłuszcz ulewał mu się po brodzie i znaczył szlaki na ledwo widocznym w tym świetle, opalonym torsie. Po skończonym posiłku pierwotne instynkty nie opuściły go.
    
    Teraz na mnie patrzył wygłodniałym wzrokiem. Oceniał swoją zdobycz, wyczekiwał najlepszego momentu do ataku, jakby czekał aż wiatr się zmieni, by uśpić moją ostrożność i stępić zmysły. Przedramieniem starł pozostały na podbródku sok z kiełbasy pozostawiając na nim zwęglony ślad jakby malował się w barwy wojenne. Nie spuścił ze mnie wzroku, nawet nie mrugnął. Trochę zacząłem się bać, ale nie zamierzałem oddać mu się łatwo. Nagle coś zaszeleściło w pobliskich krzakach, burząc całą koncentrację Rafała, co dało mi moment na ucieczkę. Okręciłem się na pniu i puściłem w długą. On z warknięciem ruszył za mną. Kluczyłem między pojedynczymi drzewami, by nie dać mu szansy na wzięcie większego rozbiegu. Przez chwilę udało mi się uciekać. Jednak jego wyćwiczone nogi mogły znacznie dłużej pracować na wysokich obrotach niż moje rozleniwione kulasy.
    
    Dopadł mnie. Z całą rozjuszoną dzikością. Złapał od tyłu objął i obalił na wilgotną ściółkę. Czułem na sobie cały jego ciężar, co zbyt szybko pozbawiało mnie oddechu. Ale tyłkiem mogłem wyczuć jego twardość w kroczu. Dyszał nad ...
    ... moim karkiem przyjemnie go ogrzewając. Szybko mnie odwrócił. Wreszcie mieliśmy okazję na siebie popatrzeć. Jego twarz ogarnęła żądza. Złapał mnie za kołnierz t-shirtu przyciągnął do siebie i pocałował. Bardziej niż jego wyczuwałem smak kiełbasy, ale i tak było przyjemnie. Jego język wdarł się we mnie jak podczas oblężenia i zaanektował wnętrze ust dla siebie. Zacząłem się rozpływać. Wtedy on dla żartu przygryzł delikatnie moją wargę i jak tylko ją puścił rozdarł na mnie koszulkę. Rozstąpiła się za jednym pociągnięciem. Cały czas więził mnie pod swoim ciężarem, ale sam wygiął się jak kot i wtulił w moje ciało całując je centymetr po centymetrze. Choć ubezwłasnowolniony, nie protestowałem. Było mi coraz lepiej. Cichym muśnięciom i pocałunkom towarzyszył tylko szum strumyka i cykanie cykad. Naprawdę poczułem, że jesteśmy i istniejemy tylko dla siebie, nic poza nami. Pomimo wieczornego chłodu czułem jak moje ciało rozgrzewa się od jego dotyku. Wraz z tym ciepłem napływało we mnie coraz większe pożądanie. Gra wstępna zaczęła się dłużyć, chciałem więcej i mocniej. Za to z Rafała ustąpiła cała wcześniejsza dzikość. Teraz był czułym kochankiem troszczącym się o partnera. Pocałunki nie miały zaspokoić jego instynktów, a dogodzić mnie. W końcu poczułem jak zaczyna rozbierać mnie dalej. Nareszcie! Strzępy t-shirt zostały pode mną, spodenki i boksy poleciały w mrok.
    
    Rafał znów położył się na mnie, tym razem niewoląc w uścisku mojego sztywnego kutasa. Oddaliśmy się pocałunkom na nowo. ...