Diabelski plan wściekłego informatyka czyli biurowe…
Data: 13.08.2019,
Kategorie:
biuro,
Zdrada
Romantyczne
intryga,
Anal
Autor: Sztywny
... każę.
- Czy mogę coś zaproponować? Pewien układ?
Ostatnie słowo zadziałało na nią jak płachta na byka. Nienawidziła, kiedy ktoś z nią dyskutował, a tym bardziej nie zamierzała wysłuchiwać żadnych ofert od mężczyzn.
- Nie wykonałeś polecenia. Zabieraj…
- Mogę pani wystawić Janka.
Zszokował ją. Nie wiedziała tylko, czy bardziej swoją bezczelnością, ośmielając się jej przerywać, czy propozycją. Pogrzebała w pamięci, szukając twarzy odpowiedniej do imienia. Gdy znalazła, odprężyła się.
- Co masz na myśli?
Nic nie powiedział, tylko położył przed nią laptop i włączył nagranie. Z każdą chwilą jej frustracja ustępowała satysfakcji. Marzyła, żeby Janek ją przeleciał, ale wszystkie „uczciwe” metody zawiodły, a miała już dość problemów, żeby go przymuszać. Teraz miała dźwignię, którą zmusi go do wszystkiego. Zwilgotniała.
- Nagrywasz swoich kolegów?
- Nie o to…
- Złamałeś właśnie prawo! – Walnęła w stół. – Powinnam wezwać policję i zwolnić całą waszą trójkę.
Zadowolona obserwowała, jak Albert blednie. „Dobrze tak tej małej szui”. Jednakże nie byłaby dzisiaj prezesem firmy, gdyby nie umiała wykorzystać okazji.
- Tym razem jednak odpuszczę. Błądzić, rzecz ludzka, ale posłuchaj mnie uważnie. Masz mi zgłaszać wszystkie takie przypadki. Zrozumiano?!
- Tajes! – Krzyknął bez oddechu.
Albert niemal stanął na baczność, aż Grażyna prychnęła.
- Odmaszerować! I przyślij do mnie Janka w te pędy. Zostaw laptop, na miłość boską!
Informatyk wycofał ...
... się rakiem w głębokim ukłonie. Pozostały czas pani prezesowa postanowiła wykorzystać na przygotowanie się. Zdjęła majtki i rozsiadła się wygodnie, pieszcząc łechtaczkę.
Janek rozglądał się nerwowo. Gdy Albert przybiegł cały blady i zdyszany, karząc mu czym prędzej udać się do prezesowej, wiedział, że szykuje się coś złego. Nie wiedział tylko co i chyba to go najbardziej przerażało.
Zanim zapukał, poprawił koszulę i zapiął wszystkie guziki. Gdy usłyszał zachrypnięte „wejść!”, wzdrygnął się, ale przyjął minę profesjonalisty, który radzi sobie z każdym kłopotem.
Siedziała za wielkim biurkiem, niezwykle dla niej rozluźniona. Opierała się o wysoki, skórzany fotel, siedząc bokiem i spoglądając na niego spod przymrużonych oczu. Instynkt kazał mu uciekać, ale nie potrafił wytłumaczyć dlaczego. Obróciła do niego jakiś laptop z lecącym nagraniem.
Chociaż nie powiedziała ani słowa, domyślił się, że ma podejść i zobaczyć co leciało. Gdy w rozmazanym obrazie bez dźwięku rozpoznał siebie i Kasię w miłosnym uniesieniu, zbladł. Teraz mogło wydarzyć się wszystko, ale na pewno nic dobrego. Zaczął się wiercić i rozglądać, jakby na ścianach miało znaleźć się rozwiązanie jego gigantycznego kłopotu.
- Wiesz, co to oznacza? – Grażyna zapytała spokojnie, miękko, bez typowej dla niej furii.
- Ja…
- Propozycja jest następująca.
Przerwała mu w pół zdania, co już nie odbiegało od normy. Coś innego zaczęło niepokoić Janka.
- Mogłabym zniszczyć ci życie i karierę tym nagraniem. ...