Diabelski plan wściekłego informatyka czyli biurowe…
Data: 13.08.2019,
Kategorie:
biuro,
Zdrada
Romantyczne
intryga,
Anal
Autor: Sztywny
... „Pogwałciłeś” wszystkie możliwe przepisy i artykuły. Nie wspomnę o twojej koleżance, która również mogłaby wnieść sprawę do sądu.
- Mogę zapewnić, że jej do niczego…
- Nie interesują mnie twoje wymówki!
Już wiedział, co go niepokoiło. Wciąż siedziała do niego bokiem, ale widział tylko jedną rękę. Druga, pod stołem, drżała.
- Zrobisz dosłownie wszystko, co każę bez szemrania. Nawet nie piśniesz, tylko uśmiechniesz się, gdy dostaniesz polecenie. Czy to jest jasne?
- Jak słońce.
Co miał powiedzieć? Musiał ratować karierę i reputację.
- Podejdź do mnie. – Jej głos znów zrobił się spokojny, trochę rozmarzony.
Kiedy okrążył biurko, wszystko wskoczyło na swoje miejsce. Głos i zachowanie Grażyny, jej ręka, nagranie, ale przede wszystkim warunki układu. Uśmiechnął się sztucznie, przełykając ślinę.
- Klękaj.
Posłusznie upadł na wykładzinę i za gestem ręki, zbliżył się do rozkraczonej szefowej. Nawet na chwilę nie przerwała masażu cipki, teraz zaczerwienionej i wilgotnej. Gdy oderwała dłoń, wiedział, co musi robić.
Od razu rozpoznał dzieło chirurga. Taką gładką i zadbaną cipkę oglądał sporadycznie nawet u dwudziestolatek, a przecież kobieta przed nim była po pięćdziesiątce. Pocieszył się obserwacją oraz myślą, że prezesowa jest całkiem atrakcyjna jak na swój wiek. Powtarzał to sobie bez przerwy, kiedy zatopił się w gładkich, muślinowych fałdkach. Czuł woń spoconego ciała, a nos zalewał mu śluz, ale przemógł się, od tego zależała jego przyszłość. Problem ...
... zaczął się, gdy chwyciła go za włosy i szarpiąc gwałtownie, przyciskała do ciała z całą siłą. Powoli tracił oddech, ale na tyle, ile potrafił, zaspokajał kobietę sprawnym językiem. Słyszał, jak jęczy, a wraz z rosnącą głośnością wydawanych dźwięków zwalniała ucisk. Wykorzystał ten moment, by się oderwać i nabrać powietrza. Włożył dwa palce w rozgrzaną szparkę, kciukiem masując łechtaczkę. Technika nie była prosta, ale w obecnej sytuacji nie zamierzał narzekać. Walcząc z bólem ręki, przyśpieszał, wyczekując z nadzieją kulminacyjnego momentu. Grażyna wiła się w wielkim fotelu, trzymając ręce na poręczach, zamknąwszy oczy. Wreszcie krzyknęła krótko i sflaczała. To było odpowiednie słowo, gdyż przez moment Janek pomyślał, że straciła przytomność. Zamierzał odejść cichcem, ale mu nie pozwoliła.
- Dokąd się wybierasz?
- Myślałem…
- Nie jesteś od myślenia, tylko od wykonywania poleceń! Ściągaj spodnie.
Rozejrzał się spanikowany, ale nie miał wyjścia. Nie bał się obnażyć przed kobietą, szczególnie że godzinę wcześniej obracał Kasię, ale właśnie konsekwencji tamtego numerku się obawiał. Mimo wszystko prezesowa nie była jego ideałem piękna, a już zdążył spuścić parę. Lekko drżąc, ściągnął spodnie i majtki.
- Nie podniecam cię?
Serce prawie wyskoczyło mu przez gardło, gdy panicznie szukał najlepszej odpowiedzi, ale najwyraźniej pytanie było retoryczne, gdyż nagle pochyliła się i chwyciła go za przyrodzenie.
- Ładny. Duży? Zaraz sprawdzimy.
Grażyna nie znała słowa ...